Obecnie mamy do czynienia z rekordowymi cenami kakao na światowych giełdach. Prognozy są takie, że będą wciąż rosły. Mogą nawet przekroczyć wartość 7000 dolarów za tonę. Tak twierdzą autorzy raportu "Indeks cen w sklepach detalicznych". Skok inflacji odczują przede wszystkim producenci artykułów spożywczych, ale i przetwórnie, cukiernie i restauracje. A można się spodziewać, że w ślad za nimi także klienci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak informowaliśmy w INNPoland, inflacja w styczniu spadła do dawno nieoglądanego poziomu 3,9 proc. rok do roku. Ostatni taki wynik mieliśmy między lutym a marcem 2021 roku, czyli trzy lata temu.
Zła strona tej wiadomości – zdaniem ekonomisty – to ludzkie oczekiwania i wyrażający się w nich brak wiary w zapewnienia Adama Glapińskiego o poskromieniu drożyzny.
– Wysoki, dwucyfrowy wzrost oznacza, że ludzie nie wierzą w to, co mówi szef NBP Adam Glapiński i żądają tak dużych podwyżek. To źle wróży walce z inflacją w przyszłości – oceniał dla Top Newsów Orłowski.
Dlaczego? Przy takim wzroście wynagrodzeń towary mogą podrożeć, to naturalna kolej rzeczy. W całym roku 2024 roku ceny mają wzrosnąć o około 6 procent. Oznaczałoby to, że inflacja w drugim półroczu będzie wyższa. Na ceny w sklepach może to jednak przełożyć się jeszcze przed Wielkanocą.
Ceny kakao mogą wywindować ceny słodyczy
– Wzrost cen kakao może prowadzić do dalszych podwyżek cen czekolady i innych wyrobów cukierniczych, co będzie stanowiło wyzwanie dla konsumentów. Oczekuje się, że zwiększenie popytu i trudności w produkcji, spowodowane zmianami klimatycznymi, utrzymają rosnący trend podwyżek cen kakao – przewiduje dr Joanna Wieprow z Uniwersytetu WSB Merito Wrocław.
Jak czytamy w raporcie "Indeks cen w sklepach detalicznych", autorstwa UCE Research i Uniwersytetów WSB Merito, słodycze i desery zdrożały najbardziej ze wszystkich 17 badanych kategorii, to znaczy o ponad 14 procent rok do roku.
Dodajmy, że ceny batonów poszły w górę o 22 procent, a wafelków o ponad 16 procent! to jednak jeszcze nic w porównaniu do tego, co może nas czekać w nadchodzących miesiącach.
Dr Justyna Rybacka z Uniwersytetu WSB Merito Gdynia dodała, że spory wzrost cen kakao odczują producenci artykułów spożywczych, zakłady przetwórcze, a także cukiernie i restauracje.
– W konsekwencji te wszystkie podmioty przeniosą wyższe koszty produktów na końcowego odbiorcę, czyli zwykłego konsumenta. Innej możliwości nie będzie. Pierwsze takie symptomy odczujemy już przed Wielkanocą. Do tego może dojść jeszcze drugie zjawisko – potocznie zwane shrinkflacją. Opakowania będą się zmniejszać dosłownie na naszych oczach lub będą stosowane tańsze zamienniki w procesie produkcji – oceniają analitycy z UCE Research.