Straszne doniesienia z Poznania. Sekta więzi ludzi?! Jedna osoba uciekła
redakcja Topnewsy
09 stycznia 2024, 17:06·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 stycznia 2024, 17:06
W miejscowości Czerwonak pod Poznaniem ma działać sekta, która w jednym z budynków więzi ludzi. Doniesienia wskazują na to, że przeniosła się z Berlina. Informacje podaje Radio Zet na podstawie doniesień w mediach społecznościowych.
Reklama.
Reklama.
Doniesienia o sekcie w Czerwonaku pod Poznaniem podał profil "poznan_moment". Policja przesłuchuje jedną osobą, która miała być więziona w budynku – podaje Radio Zet. W działania ma być też zaangażowana prokuratura.
W poniedziałek 8 stycznia na profilu w mediach społecznościowych opublikowano relację kobiety, która opisała historię swojego pobytu w sekcie, która ma działać w Czerwonaku pod Poznaniem.
"Wciągnęli mnie w to, mówiąc, że praktykują jogę, są weganami i ratują zwierzęta" – pisała internautka. Z jej relacji można też było dowiedzieć się, że zajęcia z jogi odbywały się rzadko, natomiast częściej były prowadzone "wieczorne konferencje" oraz "masaże".
Internautka napisała ponadto, że główni przedstawiciele sekty mieli przenieść się do Czerwonaka z Berlina. "Są poszukiwani w wielu krajach w Europie, ponieważ zakładali różne kulty i nękali i uprowadzali ludzi" – pisała kobieta.
Z jej relacji można też wywnioskować, że członkowie sekty wykorzystywali wiele osób dla pieniędzy. "Nawet jeśli macie dodatkową pracę, musicie oddać pieniądze swojemu liderowi lub 'księgowemu'" – twierdziła.
Kobieta pisała, że członkowie sekty mieli poszukiwać osób, które znalazły się w trudnym momencie swojego życia. "Starają się sprawić, abyś czuł się jak w rodzinie, chociaż szczerze mówiąc, dla mnie nie wydawali się przyjaźni" – twierdziła, co nie powinno specjalnie dziwić tych, którzy mają wiedzę o tym, jak działają sekty.
Internautka twierdziła też, że po dołączeniu do sekty ludzie byli zmuszani do pracy, by płacić "darowiznę". Jak się wyraziła, członkowie sekty "zawsze chcą więcej".
"Możesz dla nich pracować na przykład w ogrodzie, gotować, budować. W zasadzie wykorzystują darmową pracę ludzi, którzy są w słabym punkcie swojego życia" – opisała zwyczaje mające panować w sekcie.
Według niej, osoby które były w sekcie, nie mogły o sobie decydować. Jej zdaniem, dostawały tylko "pewne zezwolenia" raz na dwa tygodnie.
Wieczorem w poniedziałek (8 stycznia) policja z Poznania dostała zgłoszenie o mężczyźnie, który miał być więziony przez sektę w Czerwonaku. Kontakt mieli z obcokrajowcem nawiązać przedstawiciele profilu "poznan_moment". Ostatecznie mężczyzna zdołał we wtorek rano sam uciec i dojechać do Poznania, gdzie odnaleźli go policjanci.
Wypowiedź policjantów z Poznania zamieściło Radio Zet. – Ta osoba jest u nas na komisariacie. Przyjmowane jest zawiadomienie. Rozeznajemy się, co działo się w tej sprawie i o co dokładnie chodzi – przekazał sierż. sztab. Łukasz Paterski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. O sprawie poinformowano też prokuraturę ze stolicy Wielkopolski.
– My się będziemy dalej tą sprawą zajmować. To jest w fazie wyjaśnień, to co się pojawiło w mediach społecznościowych, jest wyjaśniane. Potencjalna osoba pokrzywdzona jest przesłuchiwana – przekazał prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.