Grupa mężczyzn w 2002 roku w bestialski sposób zaatakowała muzułmańską rodzinę. Skazani zamordowali 14 osób, w tym 3-letnią córkę Bilkis Bano. To właśnie na tej kobiecie dokonali zbiorowego gwałtu w trzy osoby. Miała wtedy 21 lat i była w ciąży.
Tragedia wydarzyła się w Gudżaracie w Indiach w czasie zamieszek religijnych pomiędzy większością hinduską a mniejszością muzułmańską. W sumie zginęło wtedy ponad 1000 osób. Przeważająca część ofiar to muzułmanie.
W 2022 roku napastnicy zostali zwolnieli z więzienia za "dobre sprawowanie". Odsiedzieli 14 lat, choć dostali dożywocie. Decyzja wywołała wtedy ogromne kontrowersje i protesty. Mówiono, że była polityczna i zasądzona z mizoginii i dyskryminacji religijnej.
Sama Bilkis Bano była zrozpaczona i przerażona tą sytuacją - wraz z mężem ciągle się ukrywała, bo obawiała się kolejnych ataków na swoją rodzinę. Z tych wszystkich powodów sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia.
Bulwersującą decyzję podjęto z polecenia rządu stanu Gudżarat i w świetle prawa była legalna, bo można się tam ubiegać o zwolnienie po 14 latach. Jednak chodziło przecież o wypuszczenie na wolność okrutnych zbrodniarzy.
CNN informuje, że w poniedziałek Sąd Najwyższy w Indiach uchylił decyzję z 2022 r., stwierdzając, że rządzącym "brakowało kompetencji" do wydawania nakazów umorzenia kary i skrytykował ich za nadużycie władzy.
Bilkis Bano rozpłakała się, bo poczuła wreszcie ulgę po najnowszym orzeczeniu sądu. "Uśmiechnęłam się po raz pierwszy od ponad półtora roku. Uściskałam moje dzieci. Czuję się, jakby kamień wielkości góry został podniesiony z mojej piersi i znów mogę oddychać" – napisała w oświadczeniu.
Skazani nie wrócą tak od razu do więzienia. Przez lata rozpierzchli się po całych Indiach i raczej będą unikać policji. Mają jednak dwa tygodnie na oddanie się w ręce władz, by spędzić resztę życia za kratami.