Ostatnio media zalewają kolejne doniesienia dotyczące sprawy Jeffreya Epsteina. Ujawniane są stopniowo w świetle odtajnionych dokumentów sądowych. Zgodnie z relacją pokrzywdzonej, miliarder miał dokonywać tajnych nagrań seksualnych. Mało tego, na tych taśmach miały się pojawić takie osoby jak książę Andrzej i Bill Clinton.
Reklama.
Reklama.
Kilka dni temu na tapet wróciła niezwykle kontrowersyjna sprawa Jeffreya Epsteina. Przypomnijmy, że nieżyjący już miliarder w 2019 roku stanął przed oskarżeniem o handel nieletnimi i molestowanie seksualne.
W środę (3 stycznia) sąd federalny oficjalnie ujawnił dokumenty związane z pozwem Virginii Giuffre przeciwko długoletniej przyjaciółce i wspólniczce finansisty, Ghislaine Maxwell. Wśród opublikowanych zapisów znalazła się wcześniej zapowiadana lista znanych osobowości powiązanych z Epsteinem. Ich nazwiska pojawiały się na różnych etapach śledztwa.
Szokujący zwrot ws. Epsteina. Książę Andrzej i Clinton nagrani podczas seksu
Z najnowszych ustępów odtajnionych dokumentów sądowych wynika, że książę Andrzej, przedsiębiorca Richard Branson oraz Bill Clinton zostali rzekomo nielegalnie sfilmowani przez Jeffreya Epsteina podczas intymnych chwil.
Według relacji jednej z ofiar miliardera Sarah Ransome finansista regularnie rejestrował aktywność seksualną jej przyjaciółki z wymienionymi wcześniej mężczyznami. Kobieta podkreśliła, że "Epstein nie pojawił się na żadnym z materiałów, ponieważ był bardzo przebiegły". Na dodatek zdradziła, że inna znajoma, która pragnie zachować anonimowość, miała zdobyć kopie wspomnianych taśm.
"Kiedy moja przyjaciółka odbyła stosunek seksualny z Clintonem, księciem Andrzejem i Richardem Bransonem, Jeffery naprawdę kręcił seks taśmy przy każdej możliwej okazji. Dzięki Bogu udało jej się zdobyć materiał filmowy, na którym można wyraźnie zidentyfikować ich twarze" – przekazała Ransome, która rzekomo widziała nagrania.
"Po dwóch godzinach rozmów z przyjaciółką, w końcu udało mi się ją przekonać, aby przesłała mi część nagrań wideo, które zachowała, przedstawiających wszystkich trzech mężczyzn. Osobiście mogę potwierdzić, że na własne oczy widziałem nagrania aktów seksualnych, na których wyraźnie można zidentyfikować Billa Clintona, księcia Andrzeja i Richarda Bransona odbywających stosunek seksualny z moją przyjaciółką" – podkreślała w mailach, zanim wysłała je do felietonistki Maureen Callahan w 2016 roku.
Ofiara miliardera podkreśliła również, że ma kopie seks taśm, ale poinformowała, że nie udostępni ich bez zgody przyjaciółki.
"Utworzyłam kopię zapasową materiału filmowego na kilku pendrive'ach i bezpiecznie wysłałam je do różnych miejsc w całej Europie. Jest tylko jedna osoba, która wie, gdzie się znajdują, na wypadek, gdyby coś mi się stało przed publikacją materiału" – wyjawiła Ransome.
Niestety, najsmutniejszy jest finał tej historii. Zgodnie z udostępnionymi dokumentami, kobieta z czasem miała wycofać swoje zeznania, pisząc do Callahan, że "nie powinna była się z nią kontaktować i marnować jej czasu". Właśnie ten fragment korespondencji został wytknięty przez prawników Alana Dershowitza, aby wykazać przed sądem, że Ransome jest niewiarygodna w charakterze świadka.