Jak podała policja z Podkarpacia, do zdarzenia doszło przy ulicy Warszawskiej w Tarnobrzegu. Funkcjonariusze policji ustalili, że chodziło o 34-latkę, która przepuszczała inne pojazdy, wjeżdżające na teren przedszkola, z którego odbierała dzieci. "Z ustaleń policjantów wynika, że 34-latka kierująca oplem, po zabraniu dzieci z przedszkola, wycofała autem z parkingu na pas jezdni, a następnie zatrzymała się na chwilę, aby przepuścić inne pojazdy, wjeżdżające w tym czasie na teren przedszkola" – przekazała policja z Tarnobrzega.

Zdenerwowało to 65-letniego kierowcę volkswagena, który zaczął trąbić. Gdy kobieta dojechała do skrzyżowania, została przez niego zaatakowana. Mężczyzna wyskoczył z samochodu i zaczął energicznie iść w jej kierunku.

Jak przekazała policja, kobieta odsunęła szybę i wtedy kierowca volkswagena uderzył ją pięścią w twarz. Po wszystkim jak gdyby nigdy nic wsiadł do swojego auta i odjechał z miejsca zdarzenia. Kobieta zapamiętała mężczyznę oraz numery rejestracyjne volkswagena. O pomoc poprosiła właśnie policję. Funkcjonariusze szybko ustalili, kim jest agresywny kierowca. Okazał się nim mieszkaniec Tarnobrzega. Policja przedstawiła mu zarzut popełnienia przestępstwa z art. 157 par. 22 kodeksu karnego. Za popełniony czyn grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.

"Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" – czytamy w kodeksie karnym.

Prokurator Rejonowy w Tarnobrzegu po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zastosował wobec podejrzanego dozór policji, zakaz zbliżania i kontaktowania się z pokrzywdzoną oraz zakaz opuszczania kraju. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu. Agresor odpowie za swój wybryk przed sądem.

Internauci szukają "bossa" z Walimis

O innej bulwersującej sytuacji na polskich drogach informowaliśmy również ostatnio w Top Newsach. Kierowca wracał autem przez Walim (woj. dolnośląskie), gdzie natrafił na dość niecodzienną sytuację – jeden z przechodniów podszedł do jego auta i je uszkodził. Scena wyglądała jak z horroru, gdyż agresor najpierw w nocnej scenerii zagrodził drogę jadącemu autu. A następnie dał popis swojego chamstwa.