Ojciec gnał na autostradzie, a matka rodziła dziecko. Dramatyczny film obiegł internet
Szalony poród miał miejsce w 2015 roku w Teksasie, więc oglądany na nagraniu noworodek skończy w tym roku 9 lat. Internautom to nie przeszkadza i ciągle odkopują filmik - niedawno stał się ponownie viralem na TikToku, a ostatnio podbija po raz kolejny YouTube'a.
Matka urodziła dziecko w czasie jazdy samochodem. Filmik do dziś zachwyca internautów
Na filmiku słyszymy, że w czasie jazdy autostradą, kobiecie odeszły wody. Była spanikowana i kompletnie nie wiedziała, co robić. W przeciwieństwie do ojca, który zachowywał anielski spokój, wspierał ją i naciskał gaz do dechy. Oboje jednak wiedzieli, że nie zdążą do szpitala.
W pewnym momencie kierowca zapytał, czy opuścić jej spodnie. "Nie wiem! Nie wiem, czy dam radę! O mój Boże, ono wychodzi!" – krzyczała kobieta. Ojciec odpiął jej pas, pomógł ściągnąć spodnie i... w tej samej chwili matka zaczęła się wrzeszczeć z przerażenia, bo dostrzegła główkę dziecka.
Mężczyzna zapytał więc, czy mają się zatrzymać, ale ona ponaglała, by jechał dalej. W końcu maluch wyszedł. – Mamy dziecko! – ucieszył się ojciec. Urodziło się zdrowe i był to chłopiec. – Co ja teraz zrobię? – zapytała matka. – Kochaj go – odparł rozbawiony ojciec. Para dojechała do szpitala, gdzie noworodkiem zajęli się już lekarze.
"Ta kobieta jest przepotężna, a jej mąż również zasługuje na nagrodę za to, że jest taki spoko i opanowany! Niesamowite, absolutnie niesamowite", "Popłakałam się. To taki piękny moment, ta kobieta jest taka silna i wykonała wspaniałą robotę. Jej reakcja po porodzie była niezwykle wzruszająca. On jest piękny. Świetna robota mamo i tato", "Głos mężczyzny jest tak niepokojąco spokojny, jakby właśnie prowadził teleturniej" – piszą internauci.
Bohaterowie filmiku - 22-letnia wówczas Lesia i 2 lata starszy Jon Pettijohn, choć młodzi, mieli już pewne doświadczenie w rodzeniu dzieci (ale oczywiście nie w samochodzie). To była ich trzecia pociecha w przeciągu trzech lat. Chłopca nazwali Josiah.
Wszyscy zastanawiają się jeszcze, czemu się nie zatrzymali i nie zadzwonili po karetkę? W wywiadzie opowiedzieli, że... nie mieli przy sobie telefonów komórkowych. Pewnie wybiegli z domu, gdy tylko zaczęły się skurcze i zapomnieli ich wziąć.
W aucie była za to kamerka GoPro - Lesia sama chciała, by jej mąż włączył nagrywanie, by uwiecznić ten niezwykły moment, gdyby nie zdążyli do szpitala w Houston. Nie dość, że mają kapitalną pamiątkę, to jeszcze stali się gwiazdami internetu wspominanymi do dziś.