Pisaliśmy już w Top Newsach o rewolucyjnych zmianach w kodeksie pracy, jakie planuje wprowadzić rząd Donalda Tuska. Padło hasło 4-dniowego tygodnia pracy i zapewnienie, że ma się to stać jeszcze w tej kadencji parlamentu. Tym razem głos zabrała ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Zapowiedzi są bardzo konkretne, wskazują na możliwą alternatywę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Co planuje w kwestii dnia i tygodnia pracy rząd Donalda Tuska? Sprawa jest prosta. Dniówka pracy krótsza niż 7 godzin lub tydzień pracy pracy skrócony z 5 do 4 dni – takie zmiany w Kodeksie pracy rozważa Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – czytamy.
– Chciałabym, żeby w tej kadencji doszło do skrócenia tygodnia pracy – zadeklarowała ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Mniej niż 7 godzin pracy czy 4-dniowy tydzień pracy? Rząd podejmie decyzję
Rozważane mają być dwa rozwiązania. Pierwsze jest takie, by w tygodniu pracować krócej o 9 godzin. Oznaczałoby to dniówkę wynoszącą mniej niż 7 godzin. Druga opcja to przedłużenie weekendu do pełnych czterech dni.
– W perspektywie tego roku przedstawimy wyniki badań i analiz w tej sprawie – wiceszef resortu Gajewski. Ministerstwo zbada, która z opcji byłaby łatwiejsza do wdrożenia i spowodowałaby mniejsze problemy przy wdrażaniu przez przedsiębiorstwa. Faworytem wydaje się być skrócenie tygodnia pracy o jeden dzień – to rozwiązanie bardziej podoba się przedsiębiorcom, chociaż stawiają oni dodatkowy warunek.
Czytaj także:
Rząd Tuska wprowadzi 4-dniowy tydzień pracy? Zapowiada rewolucję
Pisaliśmy już w Top Newsach o poważnym postulacie skrócenia tygodnia pracy do czterech dni. Padła stanowcza deklaracja ze strony rządu przeprowadzenia tego jeszcze w tej kadencji parlamentu.
– W perspektywie tego roku przedstawimy wyniki badań i analiz w tej sprawie – zapowiedział przed kilkoma dniami wiceminister MRPiPS Sebastian Gajewski.
– Jako Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej traktujemy poważnie postulat 4-dniowego tygodnia pracy i z tego powodu zleciliśmy już Centralnemu Instytutowi Ochrony Pracy (CIOP) badania dotyczące właśnie możliwości wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy oraz wariantów, w których mogłoby się to odbyć – przekazał wiceminister Gajewski.
Gajewski powiedział szerzej, co będzie przedmiotem badania CIOP. To analiza wszelkich pożądanych wariantów wraz z okolicznościami ekonomicznymi oraz tymi związanymi z kształtowaniem środowiska pracy w sposób "korzystny, komfortowy, optymalny dla pracownika".
Przedstawiciel rządu dodał, że analizowany jest też koszt skrócenia czasu pracy. Dodał, że gdyby taka decyzja polityczna zapadła, także optymalny czas wprowadzenia krótszego czasu.
– Zbierzemy wyniki tych badań, zestawimy z analizami o charakterze prawnym, ekonomicznym i pewnie w perspektywie tego roku przyjdzie moment na zakomunikowanie opinii publicznej, także rządowi, jak to może wygląda, jakie są ryzyka, szanse, ograniczenia i rekomendowane modelowe rozwiązania prawne i organizacyjne – zapowiedział wiceminister pracy.
Pracodawcy są skłonni przystać na takie rozwiązania, ale pod pewnymi warunkami. Jeden z nich to wprowadzenie 7-dniowego tygodnia pracy dla przedsiębiorstw. Pracownicy pracowaliby tylko przez 4 dni, ale nie wszyscy mieliby przerwy w weekendy. Część z nich pracowałaby także w niedziele, trzy dni wolne mając w dni powszednie.