Tomasz Bajer wcielił się w ciągle zjaranego Laskę w kultowym filmie "Chłopaki nie płaczą". Pomimo upływu ponad 20 lat od premiery, złote myśli syna króla sedesów są pamiętane i używane przez wielu widzów do dziś. Wielu też się zastanawia, co się stało z jednym z najbardziej znanych ludzi w Polsce? Były już aktor zmienił branżę i pracuje teraz w Lesznie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Obecnie 45-letni Tomasz Bajer zagrał jeszcze Siwego w "Poranku Kojota" i niewielkie role w dwóch serialach ("Kosmici" i "Na Wspólnej"), a potem praktycznie zniknął z małego, wielkiego ekranu i ogólnie z showbiznesu. W tamtym czasie kojarzyli go niemal wszyscy i raczej nie miałby problemów ze znalezieniem komediowej roli. Dlaczego porzucił granie?
Laskę z "Chłopaki nie płaczą" kojarzą niemal wszyscy. Dlaczego grający go aktor już nie gra w filmach?
Wpłynęło na to kilka elementów. Jednym z najważniejszych była śmierć jego kolegi, aktora Marcina Kołodyńskiego (grali też razem w "Chłopakach"). Ponadto miał problemy z... dojazdami na castingi. – To było o tyle trudne, że mieszkałem w Poznaniu, gdzie studiowałem filozofię. Tam miałem swoje życie, dziewczynę. A wszystkie castingi odbywały się, tak jak dziś, w Warszawie – mówił w wywiadzie dla "Onetu" 4 lata.
Chciał też przestać nałogowo jarać zioło, a popularność mu w tym przeszkadzała. – Niestety, po premierze byłem znowu bliski dawnego uzależnienia. Wszyscy - koledzy, znajomi i obce mi osoby - chcieli ze mną kopcić maryśkę. A ja już byłem od pół roku prawie czysty. Myśleli, że Laska to po prostu ja, a to nie była prawda. Nie byłem aż tak życiowo rozwalony jak on – mówił.
Kiedy trafił do filmów Olafa Lubaszenki, był zupełnym amatorem. Możliwe też, że aktorstwo nie było jego powołaniem i chciał sobie wtedy odpowiedzieć, cytując Laskę, na "jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie – co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić". Próbował bardzo wielu rzeczy, by w końcu odnaleźć tę jedną.
Po zakończeniu przygody z filmem jeszcze w czasie studiów czterokrotnie wyjeżdżał do Stanów Zjednoczonych gdzie pracował w parku rozrywki Planet Hollywood oraz w kasynach w Atlantic City (jako kasjer oraz bankier). W roku 2012 krótko był prezenterem benchmark.pl TV. Prowadził bloga 'Laska na fali'. W październiku 2011, aby nabrać dystansu do życia wyjechał do Australii gdzie mieszkał w Sydney do 2015 roku. Pracował jako malarz pokojowy oraz uczył się w szkole biznesu" – wymienia Wikipedia.
Czytaj także:
Tomasz Bajer pracuje teraz w serwisie samochodowym w Lesznie. Raczej nie żałuje porzucenia grania
W pewnym momencie poznał gościa, który jeździ do Norwegii i usuwa wgniecenia z karoserii samochodów. Zaintrygował go ten temat i tak się wkręcił, że zrobił sobie z tego kurs w Lesznie. Teraz sam prowadzi takie szkolenia i zajmuje się bezlakierowym usuwaniem wgnieceń z karoserii.
Opowiada o tym wszystkim w nowym filmie na youtube'owym kanale Patryka Mikiciuka, który przyjechał do niego wyklepać Bentleya, a także uciął sobie z nim ciekawą pogawędkę. Tomasz Bajer już nie wygląda jak Laska, ale głos mu się nie zmienił nic a nic! W filmie pow
W rozmowie przyznał, że może i dobrze, że nie poszedł dalej w aktorstwo. – Kiedy obejrzałeś ostatnio jakąś dobrą polską komedię? – zapytał retorycznie swojego klienta. Niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie. Nawet tegoroczny "Fuks 2" okazał się porażką
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.