Pistacje to dość luksusowa przekąska, na którą wielu z nas nie może sobie pozwolić. Jednak jeśli by kosztowałaby tyle, co dzisiaj rano w Biedronce, to niektórzy by ją jadali codziennie. Zresztą, niektórzy będą to teraz robić, bo narobili sobie zapasów liczonych w kilogramach. Wszystko przez błąd, który obniżył cenę pistację o niemal 100 procent!
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Klienci rzucili się na pistacje z Biedronki. Nic dziwnego, bo były za półdarmo
Media społecznościowe zalały porady, by jak najszybciej biec do marketów, bo takiej promki na m.in. pistacje chyba nigdy nie było. I nigdy nie będzie. W serwisie X jeden z użytkowników wrzucił zdjęcie z karteczką z cenami: cena tej słonej przekąski (oraz nerkowców i migdałów) została obniżona aż o 92 procent.
Pistacje w Biedronce kosztowały dzisiaj rano... 39 groszy za 100 g, czyli 3,9 zł za kilogram (!). Niemożliwe, by to była celowa obniżka. Ludzie przecierali oczy ze zdziwienia, ale i korzystali z nieprawdopodobnej "promki" oraz polecali ją innym np. w serwisie Pepper.pl i na Wykopie.
Nie był to zresztą tylko błąd w aplikacji Moja Biedronka czy na półkach w dyskontach, ale naprawdę dało się je za tyle kupić. Internauci na dowód pokazywali zdjęcia paragonów, ekranów kas samoobsługowych, a także torby wypełnione pistacjami.
Czytaj także:
Jeden z rekordzistów wykupił chyba cały nakład w sklepie, bo chwalił się 20-kilogramowymi zapasami pistacji, czyli zapłacił zaledwie 78 zł. Teraz będzie mógł to odsprzedać z niezłym zyskiem albo będzie się nimi zajadał w święta z rodziną.
Z relacji internautów wynika, że błąd cenowy był w całej Polsce (widziałem wpisy osób z Redy, Kostrzyna i Warszawy, więc nie dotyczyło to na pewno jednego województwa). Napisałem również w tej sprawie do biura prasowego Biedronki.
Niestety nie ma już co pędzić do sklepu, bo to koniec obniżki. Część internautów tak zrobiła, ale się spóźnili. "Promka" obowiązywała mniej więcej do 9:30. Potem sieć odkryła swoją wpadkę i ustawiła już właściwą cenę pistacji, czyli 39,99 zł za kilogram. Jak widać, ktoś wcześniej w systemie postawił przecinek w złym miejscu. Ten błąd może go słono kosztować.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.