W nocy z niedzieli na poniedziałek miało miejsce głośne wydarzenie, jakim była gala wręczenia Oscarów. Nawet niepowiązane z branżą filmową konta w mediach społecznościowych "musiały" reagować na szum w sieci i wymyślać posty, które załapią się do trendu.
Na instagramowym profilu Biedronki pojawił się post z pytaniem, o to jaką nagrodę ewentualnie mógłby dostać ten dyskont. Spodziewano się pewnie pochlebnych komentarzy, zupełnie nie zważając na to, że w ostatnich tygodniach wiele osób narzeka na marketing Biedronki.
Od dwóch dni ponad tysiąc internautów wyznaje, co im na sercu na leży. I przyznaje raczej Złote Maliny, czyli filmowe antynagrody.
"Za bycie sklepem, który mnie najbardziej wkurza swoim spamem smsowym", "za największą ilość palet w przejściach", "za mobbing na Niemcewicza i Grzybowskiej, którego doznałam pracując u was. Za niską jakość kierowników sklepów i zmian", "za artykuł w strefie pakowania, który nie powinien się tam znaleźć?", "za ten cały bałagan, bo ilość pracowników jest nieproporcjonalna do ilości pracy, jakie wykonują", "za nielegalne promowanie alkoholu, akcje 12+12 i wódę po 10 zł" i tak dalej.
Przewinąłem z grubsza komentarze i naprawdę nie widziałem tych pozytywnych. Z wyjątkiem pochwał dla samych pracowników social mediów. Wielu internautów podziwiało za to spokój i kulturę wypowiedzi osoby odpowiadającej na komentarze ze strony Biedronki. Zwłaszcza że te wszystkie zarzuty to przecież nie jej wina. Na pewno w głowie kołatały jej równie złośliwe komentarze, ale musiała trzymać fason.
Ludzie narzekają na Biedronkę, ale i tak chodzą do tam na zakupy. I ją lubią... nawet ciut bardziej od Lidla. W najnowszym sondażu IBRiS na zlecenie Onetu i "Faktu" co czwarty Polak wskazał właśnie portugalską sieć, jako swój ulubiony dyskont. Za to niemal połowa przyznała, że Biedronka ma najniższe ceny na tle pozostałych dyskontów.