Rolnicy od rana zbroją się na protest. Chcą zablokować drogi w całej w Polsce

Bartosz Godziński

09 lutego 2024, 10:21 · 1 minuta czytania
Protest rolników w piątek ma objąć całą Polskę. Od rana wyjeżdżają na drogi swoimi ciągnikami, koparkami i innymi pojazdami, by sparaliżować ruch na drogach dojazdowych oraz miejskich. Gdzie możemy spodziewać się utrudnień? Patrząc na mapkę protestu... tak naprawdę wszędzie.


Rolnicy od rana zbroją się na protest. Chcą zablokować drogi w całej w Polsce

Bartosz Godziński
09 lutego 2024, 10:21 • 1 minuta czytania
Protest rolników w piątek ma objąć całą Polskę. Od rana wyjeżdżają na drogi swoimi ciągnikami, koparkami i innymi pojazdami, by sparaliżować ruch na drogach dojazdowych oraz miejskich. Gdzie możemy spodziewać się utrudnień? Patrząc na mapkę protestu... tak naprawdę wszędzie.
Rolnicy protestują w całej Polsce. Będzie drogowy paraliż? Fot. twitter.com/Swiat_Rolnika
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Strajkujący rolnicy zaostrzają swój protest w piątek, 9 lutego. Internet od rana zalewają filmiki i zdjęcia z jadącymi maszynami. Dołączają w ten sposób do swoich kolegów po fachu z reszty Starego Kontynentu, którzy protestują od dłuższego czasu.


Protest rolników obejmie całą Polskę. Na drogach mogą zapłonąć stosy siana i opony

Blokady dróg rozpoczęły się o 9:00 i mają potrwać do 16:00, ale mogą się przedłużyć. Rolnicy chcą przede wszystkim sparaliżować ruch na przejściach granicznych z Ukrainą (dlaczego tam? O tym za chwilę), ale też zamknąć drogi i autostrady w całej Polsce.

W sieci dostępna jest mapka z zaznaczonymi miejscami protestów i rzeczywiście obejmuje zasięgiem cały kraj. Czego możemy się tam spodziewać? Oprócz jadących lub stojących ciągników możliwe, że na drogach pojawią się płonące stosy siana i opon - tak np. protestowano w Holandii.

Dlaczego rolnicy protestują? Sprzeciwiają się polityce Unii Europejskiej

W komentarzach rolnicy są wspierani w walce z "euro-komuną", ale o co im tak naprawdę chodzi? Są wściekli na jedną z najnowszych decyzji Unii Europejskiej, a konkretnie na "stanowisko Brukseli ws. handlu z Ukrainą z ostatniego dnia stycznia 2024 roku". Według jest to dla ich całej społeczności "nie do przyjęcia" i negatywnie wpływa na sytuację w polskim rolnictwie.

"O ile dokładne ustalenia tej decyzji nie są jeszcze znane, to już sama perspektywa otwarcia rynku na ukraińskie produkty rolnicze budzi wiele obaw wśród polskich gospodarzy. Obawiają się oni konkurencji ze strony tanich ukraińskich produktów, które mogą zagrozić polskim producentom, narażając ich na utratę dochodów i upadek gospodarstw" – informowało InnPoland.

Ponadto sprzeciwiają się wymogom inicjatywy UE znanej jako Zielony Ład. Jego celem jest równowaga ekologiczna w rolnictwie, ale zdaniem protestujących - ogranicza produkcję. W konsekwencji może prowadzić to do wzrostu cen żywności, a także zmniejszać konkurencyjność na rynkach międzynarodowych.