Podczas piątego już posiedzenia Sejmu posłowie zajęli się projektem nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Niestety, po raz kolejny postanowił zaznaczyć swoją obecność Grzegorz Braun z Konfederacji. W najgorszy możliwy sposób. Padły szokujące słowa o chorobach wenerycznych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Politycy zajmowali się kwestią pomocy obywatelom Ukrainy w związku z wojną na jej terytorium. I trzeba przyznać, że posłowie wykazali się ludzkimi odruchami w kwestii migrantów.
Ale nie Grzegorz Braun, który po raz kolejny nie daje o sobie zapomnieć. Przemawiając z sejmowej mównicy, uderzył w uchodźców z Ukrainy.
Najpierw jednak Tomasz Szymański, sekretarz stanu w MSWiA mówił, że "dzień nowelizacji ustawy zbiega się z kolejnym okrutnym rakietowym atakiem rosyjskiego agresora na Ukrainę".
Czytaj także:
Z kolei Paweł Szefernaker z PiS powiedział, że "za parę dni minie dwa lata od momentu kiedy Rosja napadła zbrojnie na Ukrainę, zmuszając tysiące Ukraińców do porzucenia z dnia na dzień swoich rodzin, znajomych, domów oraz dotychczasowego życia".
I wtedy, niestety, wkroczył on. Grzegorz Braun zaczął od tradycyjnego "Szczęść Boże". –Składam wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu kolejnego projektu z cyklu "Ukrainiec plus". To projekt, który prolongować ma fundamentalną nierówność wobec prawa, przedłużając przywileje dla osób niebędących obywatelami polskimi – mówił, wyraźnie szczując od samego początku swojej wypowiedzi.
Braun nazwał polityków innych partii "koalicją wojenno-chanukową", która chce, aby "Ukraińcy w Polsce cieszyli się przywilejami socjalnymi, a naród Polski ponosił konsekwencje polityki, która – zdaniem Konfederacji – nie należy do polskiego interesu narodowego".
– Nie czyńcie Polaków zakładnikami i płatnikami cudzej polityki – krzyczał z mównicy Grzegorz Braun. Po tych słowach zszedł z mównicy, ale szybko na nią powrócił. Powiedział, że Konfederacja sprzeciwia się "ukrainizacji Polski".
– Panie ministrze, proszę to jasno powiedzieć rodakom z tej mównicy sejmowej, ile złotych polskich chce pan lekką ręką rzucić Zełenskiemu i jego reżimowi na jego drobne wydatki – dodał polityk Konfederacji.
Czytaj także:
Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Padły bowiem w kontekście Ukraińców słowa o przestępczości zorganizowanej, działań o charakterze bandyckim i... chorób wenerycznych.
Panie ministrze, proszę to jasno powiedzieć rodakom z tej mównicy sejmowej, ile złotych polskich chce pan lekką ręką rzucić Zełenskiemu i jego reżimowi na jego drobne wydatki – dodał polityk Konfederacji.
Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Padły bowiem w kontekście Ukraińców słowa o przestępczości zorganizowanej, działań o charakterze bandyckim i... chorób wenerycznych.
Czytaj także: Skandal w Sejmie! Grzegorz Braun przerwał święto żydowskie i odpalił gaśnicę
– Proszę o statystyki: jak skoczyła nam statystyka przestępczości zorganizowanej, działań o charakterze bandyckim i jeszcze na pewno wiedzą to w pańskim ministerstwie, jak skoczyła nam statystyka chorób trudnych do leczenia, przede wszystkim wenerycznych. Odpowiedź jest jasna, to są skokowe wzrosty, ale państwo to fundujecie – powiedział.
Grzegorz Braun zgasił świecę chanukową w Sejmie
Niestety, słowa Brauna mało kogo już dziwią. W grudniu Grzegorz Braun wywołał głośny skandal, jakiego jeszcze nie było w Sejmie. Poseł Konfederacji ku oburzeniu zgromadzonych Żydów zgasił ledwo zapaloną świecę chanukową. Nie dmuchał, nie oblał wodą, ale po prostu odpalił gaśnicę. Internet odpowiedział na to w swoim stylu - memami.