Leki pomagające na zaburzenia erekcji mogą mieć pewien pozytywny "skutek uboczny". Naukowcy z University College London podzielili się wynikami badania, które może okazać rewolucyjne. Łykanie niebieskie tabletek może zmniejszać ryzyko zachorowania na Alzheimera.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Choroba Alzheimera to nieuleczalna forma neurodegeneracji, w ostatecznej fazie prowadząca do śmierci pacjenta. Najczęściej spotyka się ją u osób po 65. roku życia. Jednymi z jej objawów jest m.in. utrata pamięci, brak orientacji w miejscu i czasie, zmiana osobowości czy problemy z wykonaniem dobrze znanych czynności.
Dziś na świecie już 57 milionów ludzi żyje z chorobą Alzheimera. NaTemat podaje, że według szacunków, w Polsce choruje na nią nawet 580 tys. osób, a prognozy przewidują, że liczba osób w wieku senioralnym z demencją spowodowana chorobą Alzheimera może w naszym kraju podwoić się i w 2050 roku osiągnąć poziom ponad 1,2 mln osób.
Leki na zaburzenia na zaburzenia erekcji zmniejszają ryzyka zachorowania na Alzheimera? To wniosek z najnowszych badań
Okazuje się, że lek na Alzheimera mogliśmy mieć od dawna pod ręką. Takie wnioski płyną z wyników badania brytyjskich naukowców opublikowanego w czasopiśmie "Neurology". Chodzi dokładnie o inhibitory fosfodiesterazy typu 5 (PDE5I), czyli leki takie jak sildenafil (Viagra), tadalafil (Cialis), awanafil i wardenafil. Wszystkie są stosowane przy problemach ze wzwodem.
Naukowcy wzięli pod lupę dokumentację medyczną od prawie 270 tys. mężczyzn po 40-stce, u których w latach 2000-2017 zdiagnozowano zaburzenia erekcji. Ponad połowie z nich przepisano wyżej wspomniane leki na to, "konar zapłonął". Ponadto u 1119 badanych wykryto chorobę Alzheimera. Naukowcy połączyli kropki i dostrzegli niesamowitą prawidłowość.
"Analiza statystyczna przeprowadzona przez badaczy wykazała, że mężczyźni przyjmujący leki na zaburzenia erekcji byli o 18 proc. mniej narażeni na rozwój choroby w porównaniu z tymi, którzy również mieli zaburzenia erekcji, ale nie przyjmowali leków. Ponadto, u tych, którym przepisywano leki najczęściej, prawdopodobieństwo zdiagnozowania choroby Alzheimera było jeszcze mniejsze" – informuje portal wnp.pl.
Naukowcy zaznaczają tradycyjnie, że "potrzebne są dalsze badania", które przede wszystkim potwierdzą te odkrycia. Na razie wszystko jest tylko analizowane na papierze, gdyż nie przeprowadzono (jeszcze) badań klinicznych na śmiałkach, które wykazałaby, czy w ogóle istnieje ciąg przyczynowo-skutkowy. Pozwoliłoby to też ustalić, czy podobny efekt zadziałałby również na kobietach.
Dr Ivan Koychev z Oxfordu mówi, że to "ekscytujące odkrycie", ponieważ "wskazuje konkretny lek, który może zaoferować nowe podejście do leczenia tej choroby". Profesor Tara Spires-Jones z uniwersytetu w Edynburgu przyznaje z kolei, że badania są "interesujące z naukowego punktu widzenia", ale "nie spieszyłaby się z braniem sildenafilu, by zapobiec chorobie Alzheimera".
Przypomnijmy, że już w 2021 r. przeprowadzono podobne badanie opublikowane w czasopiśmie "Nature". Analizowano dane od firm ubezpieczeniowych dotyczące roszczeń ponad 7 milionów klientów. Zauważono, że Viagra powoduje aż o 69 proc. niższe ryzykiem rozwoju choroby Alzheimera. Coś więc musi być na rzeczy, choć wyniki się różnią i to sporo.
Badacze wciąż muszą lepiej zrozumieć mechanizmy działania tych leków. Sami zresztą zauważają, że sildenafil był początkowo opracowany do leczenia nadciśnienia i anginy, a znalazł również zastosowanie przy problemach łóżkowych. Możliwe więc, że ma jeszcze inne właściwości, które pomogą zahamować lub zupełnie zapobiec rozwojowi choroby Alzheimera.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.