Ojciec wziął łopatę i zabił nią psa swojego syna. Powód był absurdalny i bulwersujący

Bartosz Godziński
07 sierpnia 2024, 11:25 • 1 minuta czytania
Syn wrócił do domu i zobaczył w ogrodzie martwego psa. Zabójcą okazał się jego własny ojciec. 60-latek z powiatu raciborskiego (woj. śląskie) już usłyszał zarzut i za swój bestialski czyn stanie przed sądem. Grozi mu więzienie.
60-latek zabił psa swojego syna, bo "go denerwował i atakował kury" Fot. raciborz.policja.gov.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Policjanci z Raciborza otrzymali zgłoszenie w sobotę wieczorem. Syn zadzwonił do nich, bo jego pies został zabity. Funkcjonariusze od razu wsiedli w radiowóz i przyjechali na miejsce. Szybko dowiedzieli się, że to 60-letni ojciec odebrał życie czworonogowi. Łopatą. Bo go denerwował.


60-latek zabił psa swojego syna, bo "go denerwował i atakował kury"

"Mężczyzna przyznał się do zabicia czworonoga, tłumacząc się tym, że go denerwował i atakował mu kury. W sobotę próbował go odgonić łopatą, ale pies nie reagował i uderzył go w głowę" – czytamy w komunikacie raciborskiej polskiej. Pies nie przeżył, a 60-latek usłyszał zarzut. Teraz jego losem zajmie się sąd.

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za popełnienie takiego przestępstwa grozi nawet 5 lat więzienia. Niezwykle rzadko jednak ludzie słyszą tak surowe wyroki (jeśli już, to dotyczą zabójstw ze szczególnym okrucieństwem). Większość dostaje o wiele krótszą odsiadkę lub po prostu zawiasy.

Nasze podejście do zwierząt diametralnie się zmieniło w przeciągu ostatnich dekad, ale wciąż nie wszyscy traktują je jak istoty z emocjami, a bardziej jak rzeczy, których łatwo można się pozbyć.

Objawia się to np. na poziomie języka, ale przede wszystkim poprzez czyny. Może gdyby kary były bardziej nieuchronne lub egzekwowalne, to sytuacja by się zmieniła, ale na razie jest, jak jest.