"Pociąg przyjedzie z opóźnieniem XXX minut. Opóźnienie może ulec zmianie" – gdyby pasażerowie dostawali grosika, gdy słyszą te słowa na stacji, to kupiliby sobie... złoty pociąg. To ogłoszenie zna na pamięć wiele osób niczym reklamę Calgonu lub komunikaty z kas samoobsługowych w marketach.
Na większych dworcach możemy sprawdzić opóźnienia pociągów na tablicach elektronicznych lub zapytać w informacji. Nie każda stacja je jednak posiada lub jest tyle kursów i zmian, że nie mieszczą się na ekranie.
Tutaj z pomocą może przyjść ta strona PKP Polskich Linii Kolejowych. Wpisujemy nazwę stacji, z której próbujemy odjechać, po czym dostajemy listę opóźnionych pociągów. Przy niektórych połączeniach możemy się też dowiedzieć, skąd się wzięło dane utrudnienie.
Możemy też rzucić okiem na mapkę PKP PLK przypominającą mapy z burzami czy samolotami. Wybieramy z listy interesujące nas województwo i uzyskujemy w ten sposób informację o tym, gdzie jest pociąg i czy na naszej trasie są jakieś utrudnienia. Nieraz sama świadomość, że jest jakiś większy "korek" ułatwi nam stanie i wypatrywanie lokomotywy na stacji.
Urząd Transportu Kolejowego wykazał, że "poziom punktualności przewozów pasażerskich w 2022 r. wyniósł 88,6 proc.". To oznacza, że niemal co 12 pociąg nie dojechał do stacji końcowej punktualnie (z wyłączeniem opóźnień do 5 minut).
Przyczyny mogą być różne. W 2022 roku pojawiły się nowe wyzwania w postaci dołożenia nowych połączeń dla osób ewakuujących się z Ukrainy, ale pod koniec roku tłumaczenia były inne.
"W ostatnim kwartale 2022 r. przyczyny opóźnień pociągów pasażerskich związane były z awariami urządzeń sterowania ruchem kolejowym, stanem infrastruktury kolejowej, problemami ze sprawnością eksploatowanego przez przewoźników taboru kolejowego i niekorzystnymi warunkami pogodowymi" – czytamy.
Opóźnienia na kolei były, są (nawet w chwili pisania artykułu, co widać na screenach) i będą. Możemy się do tego psychicznie przygotować, ale też sprawdzić sobie w internecie i zaplanować sobie czas oczekiwania.