Pamiętający sowieckie czasy Antonow-24 wylądował na środku zamarzniętej rzeki. Na pokładzie było 30 osób. Czy leciał z nimi pilot? Okazuje się, że tak i popełnił błąd, który mógł się skończyć katastrofą.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Samolot wylądował na rzece Kołyma w Jakucji na wschodzie Rosji. Nie wiadomo, dlaczego, ale możliwe, że pilotowi zamarznięta tafla wyglądała jak pas startowy położonego nieopodal lotniska.
Przewoźnik Polar Airlines wydało jeszcze krótszy komunikat, w którym stwierdził, że "Samolot An-24 wylądował poza pasem startowym lotniska w Zyriance".
Opublikowano też zdjęcia, na którym m.in. widzimy samolot stojący na zamarzniętej rzece pośrodku "niczego" oraz ewakuację pasażerów. Przewoźnik zapewnił, że "nie było ofiar".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.