Edyta i Cezary Pazura lecą na wczasy na Bali i nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że mogą się z nimi wybrać zwykli Kowalscy. O ile mają do dyspozycji ponad 4 tysiące dolarów. W cenę jednak nie jest wliczony bilet lotniczy. O to trzeba już zadbać samemu. Chętnych chyba nie brakuje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Spędzenie urlopu z ulubionym aktorem, muzykiem czy gwiazdą z internetu to marzenie wielu osób. W ostatnich latach staje się to całkiem popularne i niektórzy polscy celebryci zapraszają na takie wspólne wojaże.
"Dziś, w dobie influencerskich współprac z biurami podróży, coraz częściej możecie się wybrać na wspólny urlop właśnie z postaciami z pierwszych stron gazet. Wydaje się, że jedną z najpopularniejszych destynacji jest Bali, gdzie chętnych zapraszały już m.in. Magdalena Stępień czy Joanna Opozda" – informuje serwis "Pudelek".
Edyta i Cezary Pazurowie szukają chętnych na wspólne wakacje na Bali. Cena zwala z nóg
Teraz do tego grona dołącza małżeństwo Pazurów. Na swoich InstaStories zamieścili informację, że właśnie zwolniły im się dwa miejsca na wczasy na Bali w listopadzie. Nie organizują tego de facto sami, tylko przez biuro podróży, ale mają być przez cały 10-dniowy (minus 2-3 dni na przelot) wyjazd na miejscu.
Dla fanów Edyty i Cezarego Pazurów to nie lada gratka, ale to okazja dla tych z zasobniejszym portfelem. Muszą wykupić nie tylko wczasy za 4155 dolarów (ok. 16 tys. złotych), ale i bilet na samolot, który nie jest wliczony w tę cenę. W jedną stronę kosztuje średnio 4 tysiące złotych, więc całość może nas wynieść prawie 25 tys. zł. Kto jednak bogatemu zabroni.
Płaci się jednak nie tylko za obecność gwiazd, ale też za 5-gwiazdkowy hotel z wyżywieniem (codziennie na pewno jest śniadanie, ale nie zawsze są wymienione pozostałe posiłki), zwiedzaniem rajskiej wyspy, warsztatami czy innymi atrakcjami.
W programie jest np. "Poranna sesja jogi na rozbudzenie ciała i umysłu, połączona z medytacją. Sięgniemy w głąb siebie, aby poznać nasze pragnienia, potrzeby i odnaleźć spokój" czy "wspólne oglądanie filmu z udziałem Cezarego Pazury".
Nic w opisie nie ma odnośnie hasła, o modleniu się, ale za to punkt "kameralna grupa" jest wymieniony aż dwa razy, więc najwyraźniej to bardzo istotna kwestia dla uczestników całego wyjazdu.
"To chyba będzie najdroższa prezentacja garnków w historii", "Orze jak może...", "Nie do uwierzenia, że są chętni na taki urlopik...", "Jak tylko przyjdzie emerytura, jadę z nimi", "Za dopłatą z nimi bym nie pojechała. Podstarzałe małżeństwo, żadne gwiazdy" – szydzą internauci, a to tylko jedne z tych bardziej kulturalnych komentarzy.
Żart z garnkami nie był napisany przypadkowo. Część osób może pamiętać, że ponad dekadę temu gwiazdorzy, nie tylko Cezary Pazura, ale Jerzy Kryszak czy Andrzej Grabowski, byli wynajmowani na pokazy garnków za 13 tys. złotych (w 2013 roku to było warte jeszcze więcej niż teraz). Tak więc "Bali z Pazurami" to wcale nie największy "odlot" w karierze aktora, ale trzeba też poczekać na relacje uczestników.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.