Pod koniec zeszłego roku galerie handlowe w całej Polsce opanowała nowa moda: grupowe pełzanie po sklepach i strefach gastro. Początkowo wywoływało to konsternacje, ale i intrygowało (każdy się zastanawiał: o co tu chodzi, ale nie ma tym drugiego dna) i wiele osób (szczególnie tych młodszych) po prostu bawiło.
Szybko jednak stało się irytujące: zwłaszcza dla pracowników i ochroniarzy, którzy na dobrą sprawę nie wiedzieli, jak reagować, gdy w ich kierunku zbliża grupa kilkunastu osób czołgających się po podłodze (czasem musieli wzywać policję). Jednorazowa akcja byłaby spoko, ale stało się to męczącym i trwającym kilka miesięcy challengem.
Na pomysł (trzeba mu przyznać, że naprawdę oryginalny, a nie skopiowany z USA) wpadł tiktoker Crawly z kanału crawly_possessed. Również i on odpowiada za nowy trend z gnomami. Tym razem nie pełza, ale chodzi w przykucu w stroju baśniowego stworka (w takim przebraniu był też na spotkaniu z youtuberem Speedem, a filmik ze szczekaniem stał się viralem).
Schemat jest praktycznie ten sam: gnom (lub kilka gnomów, bo naśladowców nie brakuje) w zielonej szacie wkracza do sklepu, chodzi między stoiskami i najczęściej próbuje się dostać za ladę lub na zaplecze, gdzie jest przepędzany przez kasjerów lub ochroniarzy. Nawet nie wiecie, ile osób dalej uznaje to za szczyt komedii.
Może i wygląda to dla niektórych śmiesznie, ale możemy się domyślać, że musi być też mega irytujące dla pracowników (ogólnie przeszkadzaniem ludziom w pracy to jeden z najgorszych pranków), którzy i tak nie mają lekko. Jeden z nich rzucił papierami w warszawskich Złotych Tarasach, bo miał dość takich akcji.
Również w Złotych Tarasach przed jedną z drogerii pojawił się znak z zakazem wstępu dla gnomów. Z jednej strony to dobra reklama, by zgarnąć trochę zasięgów, ale z drugiej strony na pewno pracownicy nie chcieliby, by jacyś tiktokerzy przeszkadzali im na zmianie.
A zasięgi takie filmiki z gnomami robią gigantyczne - ten pierwszy, który załączyłem w artykule, ma już ponad 100 milionów wyświetleń. Nagrania stają się popularne nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Stąd po gnomach pewnie przyjdą kolejne podobne pomysły. Do czasu, aż ktoś zmądrzeje lub wykształci w sobie empatię.
Czy takie pełzanie lub udawanie gnoma w sklepie jest legalne? Gdyby skupiano się tylko na tym i tylko do nagrania jednego filmiku, a nie ciągłym nękaniu pracowników, pewnie nikt by nie miał problemów.
Marcin Kruszewski, prawnik i absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, już przy okazji poprzedniego trendu zauważył, że młodzież łamała w ten sposób art. 51. kodeks wykroczeń, czyli ten o "Zakłóceniu spokoju lub porządku publicznego". Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.