Rodzice wraz z 6-letnią córką pojechali w odwiedziny do znajomego w miejscowości Wygoda koło Łomży (Podlaskie). Kiedy dorośli siedzieli w ogrodzie, dziewczynka czmychnęła do zamkniętej zagrody z psem rasy Akita Inu. Czworonóg nagle ją zaatakował.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W zeszłym tygodniu w TopNewsach pisaliśmy o bulwersującej sytuacji doszło w powiecie oleśnickim koło Wrocławia. Trzy psy dotkliwie pogryzły kobietę, która jechała na rolkach. Ta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Właściciel psów american bully usłyszał zarzuty.
Tym razem sprawcą pogryzienia był pies raczej niekojarzony powszechnie z agresją, a przynajmniej niezbyt często występujący w kontekście takich newsów. Akita Inu był zamknięty w oddzielnej części działki, do której pod nieuwagą rodziców weszła dziewczynka.
6-latka otworzyła bramkę i pewnie chciała się z nim pobawić, ale wtedy pies przystąpił do ataku. Trafiła do szpitala, ale rany od pogryzienia na szczęście nie były poważne i szybko została wypisana do domu. "Właściciel psa może odpowiadać za narażenie dziecka na utratę zdrowia albo życia" – informuje RMF24.
Jakie są psy rasy Akita? Kiedyś towarzyszyły samurajom, teraz używa się ich do obrony i nie tylko
Akita Inu wyglądają uroczo (są największymi spośród psów japońskich, o wiele większymi niż np. Shiba Inu, czyli słynne z memów Pieseły), ale mogą być groźne. Wynika to wprost z ich natury. Pierwotnie były wyhodowane do walk psów i polowania na grubą zwierzynę (dzika, jelenia i czarnego niedźwiedzia), a także do ciągnięcia ciężkich ładunków.
Kiedyś były wiernymi kompanami samurajów, a obecnie są wykorzystywane np. w armii i policji, a zwykli ludzie kupują je do obrony lub towarzystwa. Akita mają silny instynkt myśliwski. Są zawzięte, uparte i dominujące, ale też bardzo lojalne wobec właściciela. I nieufne wobec obcych ludzi.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.