Mieszkanie w bliskim sąsiedztwie kościoła dla jednych może być większym przeżyciem duchowym, a drugich może być... piekłem. Z różnych powodów. Jednemu z mieszkańców Gliwic tak bardzo przeszkadzał codzienny dźwięk dzwonów, że postanowił coś z tym zrobić. I wygrał nie tylko z proboszczem, ale i całą parafią.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Dzwony i kuranty w naszej parafii zostały wyłączone z powodu nałożonych kar pieniężnych. Przyczyną była skarga mieszkańca" – czytamy na stronie Parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Gliwicach.
Kościół w Gliwicach przestał grać dzwony, bo mieszkaniec miał ich dość. Problem okazał się poważniejszy
Portal o2.pl postanowił podrążyć temat. Okazało się, że to efekt buntu jednego człowieka, który złożył skargę. Przeszła przez Urząd Miejski w Gliwicach do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Przeprowadzono pomiary, które wykazały, że dzwony przekraczały dopuszczalne poziomy hałasu.
– W jednym z punktów kontrolnych odnotowano przekroczenie o 9,5 decybeli, a w drugim o 7,8. Parafia ma zezwolenie na 55 decybeli w ciągu dnia – przekazała o2 Małgorzata Zielonka, naczelnik Wydziału Administracyjno-Organizacyjnego, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach.
Na marginesie warto dodać, że decybel to jednostka logarytmiczna tj. przekroczenie o kilka decybeli nie oznacza, że coś jest tylko trochę głośniejsze - jakbyśmy przekręcali gałkę na wieży hi-fi, ale jest kilka razy intensywniejsze. Zatem dźwięk o natężeniu np. 60 dB (tyle wydaje odkurzacz) jest dziesięciokrotnie głośniejszy niż ten o natężeniu 50 dB.
Czytaj także:
Kontrola wykazała też inne rzeczy: parafia nie przeprowadzała okresowego badania hałasu co 2 lata, a dźwięk dzwonu emitowanego przez kościelny system audio, był grany codziennie od 6:00 do 21:00 (naturalnie nie non-stop, ale określonych porach). Nawet wtedy, gdy nie było mszy, świąt, czy innych uroczystości. To z kolei łamie przepisy prawa ochrony środowiska.
Kościół więc przestał puszczać dźwięk dzwonu, bo inaczej musiałby płacić kary administracyjne. Każdy gong ponoć kosztowałby ... 300 zł. – Z księdzem proboszczem liczyliśmy, że w ciągu roku moglibyśmy płacić nawet 20 tysięcy. Nie stać nas na to. Parafianie chcieli się złożyć, aby tylko dzwony i kuranty grały, ale ksiądz odmówił – mówi Krzysztof Procel, radny PiS z Gliwic i organista w kościele na gliwickich Trynkach.
Parafianie rzeczywiście stanęli murem za kościołem. Zebrali 700 podpisów o przywrócenie dzwonów. W artykule możemy przeczytać, że ta sytuacja ich zaniepokoiła i odczuwają brak tego dźwięku. – Nie wchodzimy w kompetencje władz świeckich i szanujemy decyzję – przyznał Krystian Piechaczek, rzecznik prasowy Diecezji Gliwickiej.
Czy dzwony już nigdy nie zabiją w tym kościele? Niekoniecznie. Parafia razem z radnymi będzie teraz starać się znaleźć rozwiązanie. Wystarczy przecież, by grały ciszej i rzadziej.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.