"Dzwony i kuranty w naszej parafii zostały wyłączone z powodu nałożonych kar pieniężnych. Przyczyną była skarga mieszkańca" – czytamy na stronie Parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Gliwicach.
Portal o2.pl postanowił podrążyć temat. Okazało się, że to efekt buntu jednego człowieka, który złożył skargę. Przeszła przez Urząd Miejski w Gliwicach do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Przeprowadzono pomiary, które wykazały, że dzwony przekraczały dopuszczalne poziomy hałasu.
– W jednym z punktów kontrolnych odnotowano przekroczenie o 9,5 decybeli, a w drugim o 7,8. Parafia ma zezwolenie na 55 decybeli w ciągu dnia – przekazała o2 Małgorzata Zielonka, naczelnik Wydziału Administracyjno-Organizacyjnego, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach.
Na marginesie warto dodać, że decybel to jednostka logarytmiczna tj. przekroczenie o kilka decybeli nie oznacza, że coś jest tylko trochę głośniejsze - jakbyśmy przekręcali gałkę na wieży hi-fi, ale jest kilka razy intensywniejsze. Zatem dźwięk o natężeniu np. 60 dB (tyle wydaje odkurzacz) jest dziesięciokrotnie głośniejszy niż ten o natężeniu 50 dB.
Kontrola wykazała też inne rzeczy: parafia nie przeprowadzała okresowego badania hałasu co 2 lata, a dźwięk dzwonu emitowanego przez kościelny system audio, był grany codziennie od 6:00 do 21:00 (naturalnie nie non-stop, ale określonych porach). Nawet wtedy, gdy nie było mszy, świąt, czy innych uroczystości. To z kolei łamie przepisy prawa ochrony środowiska.
Kościół więc przestał puszczać dźwięk dzwonu, bo inaczej musiałby płacić kary administracyjne. Każdy gong ponoć kosztowałby ... 300 zł. – Z księdzem proboszczem liczyliśmy, że w ciągu roku moglibyśmy płacić nawet 20 tysięcy. Nie stać nas na to. Parafianie chcieli się złożyć, aby tylko dzwony i kuranty grały, ale ksiądz odmówił – mówi Krzysztof Procel, radny PiS z Gliwic i organista w kościele na gliwickich Trynkach.
Parafianie rzeczywiście stanęli murem za kościołem. Zebrali 700 podpisów o przywrócenie dzwonów. W artykule możemy przeczytać, że ta sytuacja ich zaniepokoiła i odczuwają brak tego dźwięku. – Nie wchodzimy w kompetencje władz świeckich i szanujemy decyzję – przyznał Krystian Piechaczek, rzecznik prasowy Diecezji Gliwickiej.
Czy dzwony już nigdy nie zabiją w tym kościele? Niekoniecznie. Parafia razem z radnymi będzie teraz starać się znaleźć rozwiązanie. Wystarczy przecież, by grały ciszej i rzadziej.