Markety mogą ci wlepić "mandat" za parkowanie. Jest jeden prosty trik na to, by nie płacić

Bartosz Godziński

06 maja 2024, 15:55 · 3 minuty czytania
Coraz więcej kierowców skarży się na wezwania do zapłaty za parkowanie przy sklepach popularnych sieci czy centrów handlowych. Niekiedy taki "mandat" może wynieść nawet 150 zł. Jeśli nie zapłacimy tej kwoty, to możemy być potem wezwani do sądu. Czy da się uniknąć płacenia? Jest na to sposób.


Markety mogą ci wlepić "mandat" za parkowanie. Jest jeden prosty trik na to, by nie płacić

Bartosz Godziński
06 maja 2024, 15:55 • 1 minuta czytania
Coraz więcej kierowców skarży się na wezwania do zapłaty za parkowanie przy sklepach popularnych sieci czy centrów handlowych. Niekiedy taki "mandat" może wynieść nawet 150 zł. Jeśli nie zapłacimy tej kwoty, to możemy być potem wezwani do sądu. Czy da się uniknąć płacenia? Jest na to sposób.
Możemy dostać "mandat", bo nie wzięliśmy biletu za parkowanie przy sklepie. Co wtedy robić? Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Raczej nikt nie ma problemu z płaceniem za postój w centrach miast, gdzie obowiązują płatne strefy parkowania. Przy stale rosnącej liczbie samochodów, takie miejsca przy galeriach są na wagę złota, a trzeba jakoś zmobilizować kierowców, by np. nie blokowali parkingów, bo utrudniają zakupy innym zmotoryzowanym klientom.


"Mandat", bo nie wzięło się biletu za parkowanie. Klienci dyskontów są wkurzeni

Wątpliwości pojawiają się jednak na parkingach poza strefami np. na obrzeżach miast. Zwykle jest tak, że pierwsza godzina, półtorej lub dwie (zależy od sklepu) jest bezpłatna dla klientów, a dopiero potem trzeba będzie uiścić opłatę. Działa to od paru lat, więc sporo osób się na to łapie, bo kiedyś faktycznie było za darmo.

Czasem jednak zejdzie nam się na zakupach, nie zauważymy, że parking jest płatny, nie doczytamy regulaminu, albo zapomnimy/nie chcemy pobrać biletu z parkomatu (mało też osób wie o istnieniu apki do obsługi parkowania) i umieścić go za szybą. Wtedy po powrocie może nas czekać przykra niespodzianka za wycieraczką.

Czytaj także: https://topnewsy.pl/905,pojechal-do-lidla-i-dostal-rachunek-za-parking-jestescie-zlodziejami

Sklepy nie mogą ukarać nas klasycznym mandatem, ale domagają się "opłaty dodatkowej" wystawianej przez wynajętą firmę zewnętrzną (działa to na zasadzie zawierania umowy najmu miejsca parkingowego). W przypadku Lidla może to być 95 zł, a Biedronki 150 zł. Inne sieci handlowe jak Aldi, Carrefour czy Kaufland również zaczynają wprowadzać płatne parkingi po wyznaczonym w regulaminie czasie.

Po prostu też zauważyły, że część kierowców z okolicznych osiedli wcale nie zostawia auta, by wybrać się na zakupy, ale po prostu traktuje je jak darmowy parking. To właśnie przez to zostały wprowadzone te opłaty... choć niektórzy uważają, że wcale nie chodzi o większą rotację samochodów, ale po prostu o dodatkowy zysk.

Masz do zapłaty "opłatę dodatkową" za parking? Złóż reklamację wraz z paragonem za zakupy

Szczególnie że nieraz dochodzi do niezbyt uczciwych praktyk, a pracownicy firm parkingowych "polują" na roztargnionych klientów. Jedną z takich sytuacji opisała dziennikarka portalu "Subiektywnie o finansach". Nie wzięła biletu, bo weszła na parę minut do apteki i w tym czasie już dostała "mandat".

"Wytłumaczyłam panu sytuację, powiedziałam, że stałam tylko chwilę, spieszyłam się, nie zauważyłam parkometru. Pan oczywiście był niewzruszony, polecił złożyć reklamację. Przy okazji pochwalił mi się jednak swoim rekordem. Kiedyś udało mu się wystawić mandat 60 sekund po tym, jak kierowca zaparkował auto. Widząc moją minę, szybko dodał, że absolutnie on tu na nikogo nie czyha w krzakach. Przychodzi tu na chwilę, wystawia mandaty i idzie na kolejny parking" – wspominała w artykule.

Jedynym wyjściem w takiej sytuacji jest złożenie reklamacji np. wysyłając mail do biura obsługi danej sieci czy centrum. Skoro parking jest bezpłatny przez np. pierwszą godzinę, to absurdem byłoby ukaranie kogoś, bo nie pobrał kwitka. Trzeba mieć jednak paragon z zakupów, by to udowodnić.

"'Mandaty', czyli opłaty dodatkowe można skuteczne reklamować, jeśli pokaże się paragon z danego supermarketu z godziną pokrywającą się mniej więcej z godziną wystawienia dokumentu. Dokładne zasady określa regulamin parkingu" – informuje portal InnPoland.

Coraz więcej płatnych parkingów przy marketach. I coraz więcej skarg do UOKiK

Nie zawsze to jednak zadziała, wtedy pozostaje nam zgłoszenie się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeśli reklamacja zadziała, może wszcząć postępowanie. Liczba takich skarg rośnie z roku na rok.

"W 2020 r. Urząd otrzymał 128 skarg, w 2021 r. - 113, w 2022 r. - 275, a w 2023 r. - aż 377. Na początek lutego 2024 r. urząd otrzymał 55 sygnałów od klientów. Zgłaszają: problemy z procesem reklamacji, nieprecyzyjne informacje o zasadach płatności czy opłaty dodatkowe" informuje wp.pl.

Jeszcze inną opcją jest zgłoszenie się po pomoc do lokalnego rzecznika konsumentów. Część osób uważa, że takie wezwania do zapłaty można olać i wyrzucić do kosza, bo nie mają mocy prawnej jak np. policyjny mandat. Tego jednak nie polecamy robić.

Są znane przypadki, że zarządca parkingu docierał z pozwem do osoby, która zaparkowała niezgodnie z regulaminem i teoretycznie powinna uiścić jakąś opłatę. Dużo spraw jednak zostało wygranych w sądach, bo np. nie udowodniono, że dana osoba prowadziła auto albo parking był źle oznaczony. Jest to jednak czasochłonne i kosztowne.