Biedronka bije rekordy pod względem długości paragonów - chyba nigdzie nie dostaniemy tak gigantycznego "kwitka" za zakupy. Sieć jednak nie powinna mieć powodów do dumy, bo jej klienci wkurzają się, że zaśmieca środowisko i muszą czekać, aż całość się wydrukuje, a przyszli akurat po dosłownie jedną rzecz. Jak to komentują przedstawiciele dyskontu?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Paragony w Biedronce zaczęły być niewiarygodnie długie mniej więcej od lutego, gdy zaczęła się głośna wojna cenowa z Lidlem. Sieć postanowiła użyć ich jako oręża w walce z konkurencją. Z obszernych grafik możemy się dowiedzieć, że m.in. jest "tańsza niż nasza droga konkurencja", ale można też pomyśleć, że jest równocześnie mniej ekologiczna.
Paragony z Biedronki są długie na pół metra. "Co za marnotrawstwo papieru i to trudno degradowalnego"
W serwisie X jest pełno postów poirytowanych osób, którzy narzekają na długość paragonów. "Paragon za jedną rzecz. Dlaczego Biedronka zaśmieca Polskę swoim konsumentom w imię badziewnych reklam?" – pyta jedna z internautek.
"Jedno jabłko, 43 cm paragon. Biedronka, serio? W tym przypadku rozmiar nie robi wrażenia" – pisze inna. W komentarzu dodała też, że "zawsze klikam NIE (czy wydrukować paragon), a on po chwili i tak się czasem drukuje".
"Kupiłam w Biedronce 9 produktów. Dostałam najdłuższy paragon ever! Zmierzyłam. 47 cm! Pół metra, by mnie przekonać o czymś, co mnie nie interesuje. Co za marnotrawstwo papieru i to trudno degradowalnego" – czytamy w jeszcze innym poście.
Podobny wpisy są dodawane od lutego. "Straszne marnotrawienie papieru, patrząc na ilość transakcji dziennie. Oczywiście jednak umieszczenie rzucającego się w oczy 'JESTEŚMY NAJTAŃSI' jest ważniejsze. To drukowało się dosłownie 30 sekund" – pisał internauta i przez 3 miesiące nic się nie zmieniło.
Klienci są zniesmaczeni długimi paragonami w Biedronce. Co na to sieć dyskontów?
Portal O2.pl postanowił skontaktować się z działem marketingu Biedronki z prośbą o komentarz w tej sprawie. Nie otrzymali odpowiedzi na pytania o np. ekologię, ale za to dowiedzieli się tego, co wszyscy wiedzieli wcześniej.
"Paragony, oprócz oczywistej ich roli, stanowią dla nas istotne narzędzie komunikacji - wykorzystujemy je najczęściej do informowania naszych klientów o najważniejszych promocjach, tych spożywczych, czy też tych w internetowym sklepie Biedronka Home, które pozwalają im na realne oszczędności.Poza tym na paragonach drukujemy także vouchery na określoną wartość, które klienci mogą zrealizować na zakupy w naszych sklepach" – przekazała portalowi Dorota Wrotek-Gut, Dyrektorka Marketingu w sieci Biedronka.
Takie działania tylko odstraszają ludzi od postaw ekologicznych. To my, malutcy mamy się siłować z korkami, które się nie odrywają od butelek, tymczasem wielkie firmy drukują sobie niepotrzebne nikomu paragony na tony (rachunek można przecież sprawdzić w aplikacji, jeśli zeskanowaliśmy ją przy zakupach).
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.