"O mój Boże, O mój Boże, O mój Boże" – słyszymy na mrożącym krew w żyłach nagraniu z ogrodu zoologicznego w Teksasie. Prawdziwe chwile grozy przeżyły opiekunki 34-letniego goryla Elmo, który przypadkowo nie został zamknięty w swojej zagrodzie. Zwierzę ruszyło na kobiety, które ratowały się ucieczką. Jak się zakończyła ta niebezpieczna sytuacja?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Już w pierwszych sekundach filmiku widzimy, jak opiekunka ucieka przed gorylem, który nagle zaczął wychodzić z jaskini. Zwierze rusza za nią i potyka się o pojemnik z jedzeniem, który kobieta chwilę wcześniej upuściła. Internauci zauważają, że możliwe, że to uratowało jej życie. Choć Elmo wcale nie musiał mieć złych zamiarów, o czym za chwilę.
Pracownica zoo pobiegła do pomieszczenia obok i stanęła w drzwiach. Goryl również znieruchomiał i oboje wpatrywali się w siebie niczym rewolwerowcy na Dzikim Zachodzie. Zwierzę po chwili zauważyło drugą opiekunkę, która również była w tym czasie na wybiegu i starała się ukryć za drzewem.
Elmo zaczął biec w jej kierunku, ale jego uwagę przykuł jeszcze inny pracownik będący za szybą. W tym czasie (trwa to sekundy, ale sprawia wrażenie godzin) opiekunka zostawiła wiadro dla zmyłki i szybko zwiała do koleżanki i zamknęły się w pomieszczeniu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Nagranie z zoo stało viralem na TikToku. Warto obejrzeć je do końca, by zobaczyć co zrobił goryl Elmo
Filmik, który obiegł teraz sieć i ma 130 milionów wyświetleń na TikToku, został tak naprawdę w październiku zeszłego roku i najwidoczniej ktoś teraz go odkopał lub dopiero zdecydował się na publikację. Sytuacja wydarzyła się w Fort Worth Zoo w amerykańskim stanie Teksas.
Dlaczego doszło do takiej sytuacji, która mogła skończyć się tragedią (wielu z nas pamięta smutną historię goryla Harambe)? "Każdego dnia opiekunowie zoo przenoszą stado goryli do ich siedliska w pomieszczeniu zamkniętym, aby mogli przynieść im obiad na wybiegu na świeżym powietrzu. Z powodu błędu opiekuna personel wszedł na wybieg nieświadomy, że goryl nadal tam przebywa" – wyjaśniło zoo w oświadczeniu.
Zdaniem zoo to tylko groźnie wyglądało na nagraniu, bo pracownicy są przeszkoleni, codziennie pracują z tymi zwierzętami oraz "opanowali sytuację ze spokojem". Możliwe, że mają rację, bo Elmo zachowywał się tak, jakby również był zaskoczony niespodziewanymi gośćmi i próbował ustalić, co się dzieje i co robią tu "człowieki".
Goryl jest o wiele silniejszy niż człowiek i spokojnie mógłby rozszarpać pracownice, ale były pracownik zoo przyznał w wywiadzie, że "Elmo jest akurat słodziakiem". Zresztą na końcu nagrania jest łatwy do przeoczenia szczegół. Goryl podszedł do wiadra, które zostawiła opiekunka, wziął je i przeniósł kawałek w ich stronę, jakby chcąc dać znać, że... czegoś zapomniała.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.