Dzieci na rekolekcjach przybijały Jezusa do krzyża. Takich pomysłów nauczyciele mają wiele

Agnieszka Miastowska

08 marca 2024, 17:03 · 2 minuty czytania
"To twój grzech przybił Jezusa do krzyża" – takie słowa słyszały dzieci w czasie rekolekcji. Może i takie metody przemawiają do wyobraźni, jednak czy nie są za mocne? To tylko jeden z przykładów traumatycznie prowadzonych lekcji religii. Można jedynie zastanawiać się, co katechetki chciały osiągnąć.


Dzieci na rekolekcjach przybijały Jezusa do krzyża. Takich pomysłów nauczyciele mają wiele

Agnieszka Miastowska
08 marca 2024, 17:03 • 1 minuta czytania
"To twój grzech przybił Jezusa do krzyża" – takie słowa słyszały dzieci w czasie rekolekcji. Może i takie metody przemawiają do wyobraźni, jednak czy nie są za mocne? To tylko jeden z przykładów traumatycznie prowadzonych lekcji religii. Można jedynie zastanawiać się, co katechetki chciały osiągnąć.
Rekolekcje – dzieci przybijały Jezusa do krzyża. Traumatyczne katechezy Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Traumatyczne katechezy – trwają teraz w wielu szkołach w Polsce?

Trwa okres rekolekcji wielkopostnych. Katolicy przygotowują się do Wielkanocy, a w szczególny sposób robią to dzieci na lekcjach religii. By zmobilizować najmłodsze dzieci do aktywności, katechetki korzystają z kreatywnych sposobów na naukę religii.


Jak podaje Gazeta.pl, jedna z nauczycielek dała się ponieść fantazji i na rekolekcje wymyśliła pewną aktywność, która mogła straumatyzować dzieci.

Czytaj także: https://topnewsy.pl/1055,parafia-w-tarnobrzegu-losowala-dla-dzieci-zywe-kroliki-oburzenie-w-sieci

Portal przywołuje historię Natalii, która wspomina katechezę rekolekcyjną, gdy miała 11 lat. Okazuje się, że "surowa i niemająca dobrej opinii" katechetka na pierwszy do omówienia temat wybrała grzech.

Pedagog przygotowała tablicę korkową z namalowanym krzyżem, a obok położyła wyciętego z papieru Jezusa. Przywoływała uczniów do tablicy, aby "przybijali go do krzyża".

Jak wskazała rozmówczyni portalu, taka inscenizacja może i była kreatywna, ale raczej nieodpowiednia dla 11-latków.

O tym, co dzieje się na lekcjach religii nie tylko przed Wielkanocą pisał Łukasz Grzegorczyk z naTemat. Dziennikarz wskazywał, że większość z nas ma za sobą dziwne czy nawet niepokojące doświadczenia z lekcji religii.

"Oglądanie z dziećmi "egzorcyzmów", straszenie szatanem i antykoncepcją. Chyba każdy, kto chodził na religię w szkole, ma chociaż jedną dziwną anegdotę związaną z tymi lekcjami" – pisał.

Przywoływał również historię oglądania dokumentu o egzorcyzmach, puszczanego dzieciom przez zakonnicę. A taki film straumatyzować mógłby wielu dorosłych, nie mówiąc o chłonnych umysłach dzieci.

– Przecież byliśmy dzieciakami, a w filmie słychać te okropne krzyki z "egzorcyzmów", pokazane są archiwalne zdjęcia tej dziewczyny. Ona wyglądała koszmarnie: wychudzona, z powykrzywianą twarzą i kończynami, chwilę potem zmarła. To było za mocne – mówiła mu rozmówczyni podpisana jako Marta.

Dla kobiety ten seans zakończył się stanami lękowymi. – Co zakonnica chciała osiągnąć, puszczając nam taki hardkor? Dla mnie to antyreklama wiary i religii. Nie muszę chyba wspominać, jak wkurzeni byli moi rodzice, gdy opowiedziałam im, co działo się na lekcji i jak się po tym czuję. Gdyby chodziło o moje dziecko, na pewno pociągnęłabym taką osobę do odpowiedzialności – stwierdziła.

Coraz więcej mówi się o likwidacji szkolnych lekcji religii i prowadzeniu katechezy w przykościelnych salkach – jak było to jeszcze kilkanaście lat temu. Co myślicie o takim pomyśle?