Antoni Macierewicz zachowuje się dziwnie podczas rozmów z dziennikarzami. Ostatnio coraz częściej dzieje się tak przy okazji wymiany zdań z TVN. Tym razem poszło o to, jak nazywa się premier Donald Tusk. Początkowo wydawało się, że poseł PIS zapomniał o tym, ale potem wyraźnie było widać, że próbuje dowcipkować.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Antoni Macierewicz nie ustaje w próbach zwracania na siebie uwagi. Tym razem było podobnie jak pod koniec lutego, gdy starł się z dziennikarzem TVN. Tym razem kontrowersyjny poseł PiS na chwilę zapomniał, jak nazywa się premier Donald Tusk.
– Rolnicy mają absolutną rację, trzeba zlikwidować, co wprowadził rząd yyy, pana, yyy, jak on się nazywa? Nie pamięta pan? – zapytał Antoni Macierewicz dziennikarza, co widać na poniższym nagraniu.
Reporter dopytywał posła PiS, bo najwyraźniej nie dowierzał w to, co słyszał. – Obecnego premiera? Nie wie, pan jak się nazywa? – można było usłyszeć pytanie dziennikarza.
– Nie, nie, chcę zobaczyć czy państwo wiecie... – "wybrnął" Macierewicz i tak naprawdę do końca nie wiadomo, czy chciał być dowcipny od początku, czy też "palił głupa" dopiero na koniec rozmowy. W każdym razie "Szkło kontaktowe" na swoim profilu na X opatrzyło ją wymownym komentarzem "Gra aktorka 10 na 10".
Jak zwykle scenkę z udziałem Macierewicza komentowali żywo internauci. Niektóre były dość mocne: "Pajac", "głupek", "Leki znowu odstawił", "Czacie, że ktoś na niego głosował".
Inne były nieco bardziej łaskawe, na przykład "Co jak co, ale pan Antoni zawsze poprawia mi humor", jeszcze innych nie wypada cytować.
Macierewicz chciał obrazić Radomira Wita. "Pan jest "zde"
Ostatnio w rozmowie z Radomirem Witem z TVN doszło do podobnej sytuacji z udziałem Macierewicza. Informowaliśmy o tym w naTemat. Poseł Prawa i Sprawiedliwości w zaskakujący sposób próbował obrazić dziennikarza, pytającego o "szturm na Sejm" i podkomisję smoleńską. – "Zde" jest dobrym sformułowaniem. Pozostańmy na tym, że pan jest "zde" – wypalił. Skojarzenia były dość jednoznaczne.