Słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o "zabójstwach politycznych" wywołały polityczną burzę. Po zapowiedzi marszałka Szymona Hołowni o wyciągnięciu konsekwencji ws. przepychanek przed Sejmem lider Zjednoczonej Prawicy znów odpłynął. Mają je ponieść ci, którzy mogli naruszyć nietykalność pracowników Straży Marszałkowskiej. Zapytano Kaczyńskiego, czy również i on może zostać ukarany. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik w środę podjęli bowiem nieudaną próbę wtargnięcia do Sejmu. Przed budynkiem parlamentu doszło do spięć.
– Ze strony tej władzy, która nieustannie łamie prawo, można się wszystkiego spodziewać, nawet zabójstw politycznych – ocenił prezes PiS, którego słowa przytacza "Wprost".
Słowa Kaczyńskiego jednoznacznie skomentował Roman Giertych, szef Zespołu ds. Rozliczeń. – Oskarżanie obecnej władzy o planowanie zabójstw politycznych świadczy albo o kompletnym szaleństwie pana Jarosława Kaczyńskiego albo o jakiś jego planach, których przedmiotem jest rozlew krwi – ocenił Roman Giertych w rozmowie z "Super Expressem". Na słowa Kaczyńskiego o "zabójstwach politycznych" zareagował też marszałek Hołownia. – Myślę, że nie tylko ja czekam, aż pan prezes wróci ze swojej długiej, kosmicznej podróży – powiedział na konferencji prasowej polityk Polski 2050. Głos zabrał też Dariusz Joński. – Jak patrzyłem na to, co się działo wczoraj przed Sejmem, to raczej o zdrowie, no może i o życie, bardziej martwię się strażników marszałkowskich, którzy zostali poturbowani przez polityków PiS-u,a prym wiódł Antoni Macierewicz, który nie tylko poturbował strażników marszałkowskich, ale nawet prawym sierpowym przywalił Kamińskiemu – dodał polityk Koalicji Obywatelskiej, z którym także rozmawiał "Super Express".