Mężczyzna już na samym początku podróży zwracał uwagę swoim zachowaniem. Czuć było od niego alkoholem. Usiadł na miejscu, które już ktoś wykupił. Gdy został o tym poinformowany, po prostu zajął inne wolne siedzenie. O sprawie pisze "Fakt". Potem zaczął kaszleć, kichać, nie zasłaniając przy tym ust. Jedna z zaniepokojnych pań założyła maseczkę. Następnie usnął aż do momentu kontroli biletów, na ponad godzinę przed następnym postojem w Częstochowie-Stradomiu. – Gdzie ja jestem? – pytał wówczas konduktora.
Sprawdzający bilety spokojnie wyjaśnił, jakim pociągiem jedzie 65-latek. Okazało się, że nie ma ważnego biletu. – W tym pociągu to będzie jakieś 300 zł. Za chwilę do pana podejdę – powiedział konduktor, a następnie zaczął wypisywać bilet kredytowy. W trakcie transakcji podróżny zaczął dopytywać, jak to możliwe, że ma zapłacić aż tyle. Okazało się, że było to 250 zł. Chodziło o seniorską zniżkę na bilet w pendolino plus opłatę 150 zł za zakup biletu w pociągu. Pytał, bo kupił bilet za 40 zł. Niestety, jak się okazało, jego pociąg odjechał już godzinę przed tym, do którego 65-latek wsiadł. Nie było to pendolino. Konduktor wszystko wyjaśnił, ale pasażer był coraz bardziej zdenerwowany. Gdy usłyszał, że może wszystko przeczytać w regulaminie, padło pierwsze niecenzuralne słowo. Konduktor go upomniał, ale 65-latka tylko to bardziej rozwścieczyło. Wówczas kontroler zapowiedział, że wzywa policję i poszedł w kierunku wyjścia z wagonu. Pasażer ruszył za nim. Dobiegł do konduktora i go uderzył. Jak się potem okazało, zabrał mu też terminal.
Zanim policja przyjechała, 65-latek popijał wódkę, którą ukrywał w kieszeni, obrażał KO, Donalda Tuska, Szymona Hołownię, Roberta Biedronia, Krzysztofa Śmiszka i mniejszości seksualne. Pomstował na antypolskie media i przeklinał po angielsku. Doniesienia podróżnych o naruszeniu nietykalności cielesnej potwierdziła potem policja, która czekała na 65-latka na dworcu w Częstochowie. Nie wiadomo, czy konduktor wniesie oskarżenie. Wiadomo, że podróżny trafił do izby wytrzeźwień. Jak się okazało, pan wracał z Protestu Wolnych Polaków, czyli marszu PiS w Warszawie przeciwko zmianom w mediach publicznych.