Doda 15 lutego świętowała swoje 40. urodziny. Na spędzanie tego wyjątkowego jubileuszu wraz ze swoim partnerem wybrali bajeczną Tajlandię. Zakochani opublikowali nawet wspólne zdjęcie. A trzeba pamiętać, że wcześniej zarzekali się, że nie będą medialnym związkiem. Oprócz tego wokalistka na dzień 40-tki zaplanowała premierę swoich autorskich perfum Luna.
Czytaj także: Dodzie puściły nerwy na koncercie w Łodzi. "No chodź tu!"
W ramach promocji nowego produktu, a także z okazji urodzin artystka udzieliła kilku wywiadów. Jednak portal Party.pl przygotował dla niej nie lada niespodziankę, którą były... życzenia od bliskich. W pewnym momencie głos zabrała Anna Mucha, która jak zwykle zszokowała.
Anna Mucha przygotowała dla Dody specjalne życzenia urodzinowe. Jak na aktorkę przystało, zaczęła je z impetem, wspominając o płaceniu alimentów. Zanim opowiedziała swoją anegdotę, Doda była całkowicie zaskoczona i kompletnie nie wiedziała, o co chodzi.
Doroto, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że dzięki tobie poznałam ojca swoich dzieci, więc tak naprawdę, to ty powinnaś płacić alimenty, albo można powiedzieć, że to są wspólne nasze dzieci. No nie do końca, ponieważ to by było mocno naciągnięte mimo wszystko.
Czytaj także: Złe wspomnienia Kalczyńskiej. Nie ma co się dziwić, że wywiad z Dodą zapamiętała na długo
W dalszej części nagrania Mucha postanowiła uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć ze szczegółami całą historię. Okazało się, że gdy ta pierwszy raz spotkała się z Dodą, artystka zasypała ją komplementami, co całkowicie zmieniło jej myślenie.
– W każdym razie to wyglądało w ten sposób, że był czas w moim życiu, kiedy nie bardzo przejmowałam się tym, jak wyglądam, nie żeby wiele się zmieniło, natomiast rzeczywiście po prostu nie przywiązywałam kompletnie żadnej wagi do tego, co mam na sobie i jakie ciuchy noszę i to był czas, kiedy również ciebie spotkałam i podczas jakichś prób stwierdziłaś, że jestem zaje**sta, że wyglądam pięknie, że jestem zgrabna, że mam piękne nogi, że powinnam chodzić w sukienkach, spódniczkach, butach na obcasie i tak bardzo mnie tym zmotywowałaś, że stwierdziłam, a co tam, skoro mi Doda powiedziała, że wyglądam zaje**ście, to znaczy, dlaczego miałabym rzeczywiście tego nie spróbować – opowiadała.
Chwilę później doszła do sedna. W dniu, w którym postanowiła wyglądać, jak milion dolarów, poznała swojego partnera i ojca swoich dzieci.
– I to był jeden jedyny raz, kiedy założyłam mini sukienkę czy spódniczkę, czerwone buty na obcasie, wskoczyłam do swojego terenowego samochodu, bo wtedy jeździłam jeszcze mocno terenowym samochodem i z impetem przez kałużę, przez błota podjechałam pod studio nagraniowe, gdzie mieliśmy kręcić jeden z programów rozrywkowych "Jak oni śpiewają". Otworzyłam drzwi, wystawiłam stopę z czerwoną szpilką i to był obraz, który zobaczył mężczyzna, który stał się moim mężczyzną i moim partnerem na długie lata i ojcem moich dzieci. Także dzięki serdeczne kochana – podsumowała z uśmiechem na twarzy.
Po obejrzeniu Doda podsumowała żartobliwie: – No, sorry. Parę lat później ona w pieluchach i tak: "Ku*wa, było jej nie słuchać".