Anna Kalczyńska szerszemu gronu widzów znana jest z programu "Dzień Dobry TVN", gdzie przez wiele lat pełniła rolę prowadzącej. Choć od momentu jej odejścia ze śniadaniówki minęło już trochę czasu, teraz w szczerym wywiadzie wspomina tę przygodę. Jak sama przyznała, wywiad z Dodą zapamięta na długo, z jednego powodu.
Reklama.
Reklama.
Anna Kalczyńska od 2014 roku pełniła funkcję gospodyni programu "Dzień Dobry TVN". Dziennikarka zastąpiła Jolantę Pieńkowską. Z początku towarzyszył jej Robert Kantereit, od września 2015 współprowadziła z Jarosławem Kuźniarem, a rok później u jej boku pojawił się Andrzej Sołtysik. W tym duecie dziennikarze dotrwali do czerwca 2023 roku. Wówczas przygoda obydwojga ze śniadaniówką dobiegła końca.
Kalczyńska zapamięta wywiad z Dodą w TVN. Wymownie oceniła artystkę
Prezenterka od samego początku nie kryła zaskoczenia decyzją stacji. Dopiero teraz, gdy emocje związane z odejściem z telewizji TVN już opadły, Kalczyńska postanowiła wrócić wspomnieniami do czasów, gdy prowadziła śniadaniówkę. Andrzej Sołtysik po odejściu z telewizji TVN wylądował w portalu Świat Gwiazd i to właśnie tam gościł swoją byłą partnerkę programową.
Dziennikarka w rozmowie z byłym redakcyjnym kolegą poruszyła wiele tematów. W pewnym momencie zdradziła, że jeden wywiad wspomina szczególnie stresująco. Jak się okazało, chodziło o wizytę Dody w studio "Dzień Dobry TVN".
– No pamiętam taki stres związany z tą wizytą. Pamiętam, że strasznie wszyscy jakoś tak z napięciem, oczekiwali tego pojawienia się Dody u nas, jakby jakaś naprawdę wielkiego formatu gwiazda międzynarodowa właśnie śmiała się pojawić – wspominała Kalczyńska. Po chwili stwierdziła, że czasem takie poruszenie nie towarzyszy gwiazdom światowej estrady.
– Nawet myślę, że czasami tym wielkim gwiazdom nie towarzyszy, taka atmosfera, takie napięcie, taka atencja medialna jak w przypadku Dody. No, ale co tu się dziwić, rzeczywiście Doda jest taką personą, która potrafi robić dużo zamieszania wokół siebie i ściąga wokół siebie uwagę reflektorów – tłumaczyła.
Czytaj także:
Prezenterka zwróciła uwagę, że prowadzący tego wydania "Dzień Dobry TVN" nie zostali wybrani przypadkowo. Jak sama podkreśliła, musieli być znakomicie przygotowani, uważając na szczególnie drażliwe tematy. Dodatkowo okazało się, że artystce również towarzyszył ogromny stres.
– Jej życie jest bogate w różne wydarzenia, emocjonalnie jest osobą, która też wywołuje emocje i jest taką osobą, która też inspiruje, więc pamiętam, że musieliśmy się do tego poważnie przygotować. Musieliśmy być precyzyjni. Proszono nas, żeby nie wywoływać pewnych trudnych tematów, żeby jakoś nie zaogniać tej atmosfery. Przyszła zestresowana w srebrnym kostiumie – wspominała Anna Kalczyńska.
"Muszę sobie to wszystko poukładać na nowo"
Anna Kalczyńska zawsze była przygotowana na nowe wyzwania. Przez lata pracy w programie "na żywo" nabrała doświadczenia i świetnie radziła sobie ze stresem. Nie jest tajemnicą, że praca była dla niej bardzo ważna i bardzo się w nią angażowała.
– Zmiany, które nastąpiły, nie wzięły się znikąd, te napięcia w redakcji istniały od lat, więc ten rok był trudny i naprawdę męczący. Wymagał większej dyscypliny, ale też wysiłku, takiego psychicznego napięcia, więc organizm potrzebował zrzucenia z siebie wszelkich stresów, wyobrażeń i rozczarowań, jak wiadomo [...]. Ale tak naprawdę nie miałam też przed czym odpoczywać, bo każdy z nas, kto jest w jakimś rytmie pracy, teraz wraca do pracy. No a ja, jak wiecie, tę pracę straciłam, więc muszę sobie to wszystko poukładać na nowo – opowiadała na relacjach oraz podczas live’a na Instagramie.