Andrzej Morozowski z telewizją TVN związany jest od ponad 20 lat. Na antenie stacji widzowie mogą go zobaczyć między innymi w roli gospodarza programu "Tak jest". Tym razem dziennikarz do studia zaprosił Bartosza Arłukowicza z Koalicji Obywatelskiej. Mężczyznom towarzyszyła Anna Zalewska z Prawa i Sprawiedliwości, która dołączyła zdalnie z powodu obecności za granicą.
Nie da się ukryć, że sygnał docierał do niej z kilkusekundowym opóźnieniem. Z pewnością dlatego nie była w stanie odpowiadać na liczne uszczypliwości, które padały z ust przedstawiciela rządu.
Nie da się ukryć, że wśród zaproszonych gości najwięcej emocji wzbudził tematu in vitro. Bartosz Arłukowicz zdradził, co zostanie przyjęte na posiedzeniu komisji zdrowia.
– Pani powiedziała "weźcie się do roboty". Mam dla pani bardzo dobrą informację, pani poseł. Jutro na komisji zdrowia przyjmujemy ustawę o dostępności tabletki "dzień po" bez recepty. Przyjęliśmy także ustawę o finansowaniu in vitro. A pani życzę także przyjemnej pracy. Tam, gdzie pani teraz jest – powiedział z drwiną poseł PO.
Czytaj także: "A bo co? Odejdź młodzieńcze!". Przyjaciółka Kaczyńskiego nie wytrzymała po pytaniu od TVN
Anna Zalewska nie pozostawała mu dłużna i natychmiastowo odpowiedziała na "życzenia" politycznego przeciwnika.
– Ja przyjmuję te życzenia. Myślę, że też Polki i Polacy widzą, że u państwa wszystko na rympał i niezgodnie z prawem. A jednocześnie, że oszukujecie swoich obywateli. Oszukujecie Polaków, którzy wam zaufali. W związku z tym będziemy wam patrzeć na ręce każdego dnia i informować o tym Polaków – wypaliła.
Czytaj także: "Ilu potrzeba posłów PiS, żeby ubrać prezesa?". Kuriozalne nagranie krąży po sieci
Przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej postanowił na to odpowiedzieć, kpiąc z porannych poczynań przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. – Ale to wejdźcie do Sejmu, będzie wam łatwiej patrzeć. Bo dzisiaj to po ulicy biegaliście – zażartował.
Po słowach Arłukowicza w programie zapadła niezręczna cisza. Anna Zalewska nie dała się więcej sprowokować i nie odezwała się ani słowem. Choć gospodarz programu nie brał udziału w zaciętej dyskusji polityków, to tym razem postanowił zareagować. Zaniepokojony stwierdził, że "chyba stracili kontakt z panią poseł".
Nagle Anna Zalewska wypaliła, upominając Morozowskiego. – Nie, nie straciliśmy, po prostu uznałam, że pan redaktor przestał prowadzić. Upominam się o prowadzenie pana redaktora – podsumowała reprezentantka Prawa i Sprawiedliwości.