To odbiera wiarę w ludzi. 15-latka straciła nogę w wypadku, oto co jej mama usłyszała w ZUS
redakcja Topnewsy
06 lutego 2024, 15:54·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 06 lutego 2024, 15:54
15-letnią Nikolę spotkał prawdziwy dramat. Dziewczynka jak co dzień wyszła do szkoły. Miała do pokonania kilkadziesiąt metrów na przystanek autobusowy, z którego codziennie odjeżdżała. W 15-latkę wjechał jednak rozpędzony samochód. Doszło to tragedii, gdyż dziewczynka straciła nogę. Po wszystkim aż trudno uwierzyć, co jej mama usłyszała w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
Reklama.
Reklama.
Makabryczny wypadek miał miejsce w listopadzie 2023 roku. 15-letnia Nikola udała się na przystanek autobusowy, skąd odjeżdżała do liceum w Kielcach, gdzie się uczy.
Za chwilę jej mama usłyszała przerażający huk, a gdy wybiegła zobaczyć, co się stało, zobaczyła zakrwawioną córkę, która leżała na ziemi. W Nikolę wjechał kierowca rozpędzonego auta, który zderzył się z innym samochodem, zabijając jego kierowcę.
15-latka straciła nogę, ale przeżyła. Jej los nie był obojętny Polakom, którzy wpłacali pieniądze, które miały zostać przeznaczone na nowoczesną protezę i rehabilitację. Obecnie dzięki tym, którzy wykazali się odruchem serca, Nikola walczy o sprawność pod okiem specjalistów z ośrodka w Busku – podaje dziennik "Fakt".
To naprawdę trudne do pojęcia, ale jej mama usłyszała wezwanie przed komisję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dodajmy, że od momentu wypadku przebywa na zwolnieniu lekarskim od psychiatry. To, co usłyszała od ZUS, może odbierać wiarę w ludzi.
"Ewa po dwóch miesiącach zwolnienia została wezwana na komisję do ZUS Kielce. Stawiła się i pani, która była orzecznikiem, stwierdziła, że jej dziecko nie ma tylko nogi! A Ewa wygląda dobrze i powinna wrócić do pracy! Powiedziała że «nie przerwie jej zwolnienia (które Ewa ma do 5 lutego), ale ma nadzieję, że już wróci do pracy" – napisała w poście na Facebooku "Razem dla Nikoli 2023" przyjaciółka mamy Nikoli.
Dodała, że mama Nikoli jest załamana po wypadku córki, ma z tego powodu problemy psychiczne. Decyzja orzeczniczki ZUS wprost załamała rodzinę i przyjaciół 15-latki – podaje "Fakt".