Choć w ostatnim czasie o Caroline Derpienski robi się nieco ciszej, celebrytka robi wszystko, by słuch o niej nie zaginął. W mediach społecznościowych nieustannie prezentuje kadry ze swojego "dollarsowego" życia czy chadzając na liczne eventy branżowe.
Choć dopiero co relacjonowała swoje spotkanie z Donaldem Trumpem w willi Mar-a-Lago, gdzie zajechała swoim różowym Rolls-Roycem, to już pojawiła się na kolejnym evencie. Jednak jak się okazało, pomimo tego, że była na miejscu, nie weszła na teren wydarzenia.
W miniony weekend w Miami odbył się Bal Polonaise, który jest organizowany od 1973 roku przez Amerykański Instytut Kultury Polskiej w Miami. Popularne wśród Polonii na Florydzie wydarzenie rok w rok przyciąga prawdziwą śmietankę towarzyską. Na liście gości nie zabrakło także Piotra i Agaty Rubików, którzy jakiś czas temu podjęli decyzję o przeprowadzce do słonecznego Miami.
Wydarzenie miało miejsce na terenie resortu Eden Roc Miami Beach. Co ciekawe, w tym samym czasie Derpienski odnotowała swoją obecność w tym miejscu, publikując w swoich mediach społecznościowych post ze swoim biało-różowym samochodem. W relacji na Instagramie celebrytka podkreśliła, że znalazła się tam, by "napić się casualowo drinka" i obserwować bawiącą się w sali obok Polonię.
Czytaj także: Na to wideo wszyscy przebierają nogami. Stanowski prześwietlił Derpienski
"Bal Polonaise 2024 Miami, a właściwie casualowa niespodzianka Caroline, która przyszła się tylko pochwalić swoim Dollaroyce oraz porobić zdjęcia z fanami. Jesteście wszyscy extra! Dzięki za dawkę pozytywnej energii. Do następnego" – napisała Derpienski.
Ciekawe, dlaczego gwiazda nie zdecydowała się na zakup wejściówki na bal, a mimo to pofatygowała się na miejsce wydarzenia? Ile kosztował wstęp na imprezę? Z informacji, które można przeczytać na stronie Amerykańskiego Instytutu Kultury Polskiej w Miami, wynika, że cena standardowego biletu wynosiła 475 dolarów.
Jednak była również możliwość wykupienia opcji ze stolikiem dla 10 osób, poświęcenia gościom strony w pamiątkowym albumie, wyczytania ich nazwisk oraz zapewnienia im przekąsek i alkoholu. Jednak na tę przyjemność trzeba było już wydać blisko 11 tysięcy dolarów. Przy tym, co opowiada Derpienski nie byłby to dla niej gigantyczny problem.
Zachowanie influencerki odnotowała jedna z gościń balu, Lidia Siwiec, bizneswoman i żona inwestora nieruchomości. W swoich mediach społecznościowych zamieściła zdjęcia z wydarzenia, przy okazji drwiąc z 23-latki.
"W przeciwieństwie do Caroline Derpienski miałyśmy bilet na bal. Nie przyszłyśmy na chwilę pogwiazdorzyć i zrobić zdjęcia z widmo-fanami" – podsumowała Siwiec.