"Masz problemy w małżeństwie? Schudnij, przestań jeść cukier, ćwicz z Ewą Chodakowską i idź na zakupy z Joanną Krupą. A przy okazji opowiedz przed kamerą o problemach z erekcją męża albo zdradzie żony. Naprawione! Oto 'Razem odNowa' TVN, program, który narusza granice prywatności swoich uczestników, tabloidyzuje poważne problemy i jest na maksa szkodliwy" – pisała w felietonie dla naTemat Ola Gersz.
Trenerka fitness i prowadząca Joanna Krupa wcielają się w programie w ekspertki mające uratować osiem małżeństw, które wpadają w rutynę. Największe kontrowersje (osobiście "interweniowała" sama Caroline Derpienski) wywołał odcinek z niewierną Monika, która odtrącona przez kochanka, wróciła do męża Patryka dla dobra dzieci. Rodzina o wszystkim opowiadała przed kamerami.
"Jedno mnie zastanawia w tych programach TVN, które monetyzują ośmieszanie ludzi i ich problemy życiowe. Dlaczego nikt nie myśli o bezpieczeństwie dzieci? Joanna Krupa rozmawiająca z 4- i 7-letnim dzieckiem na temat tego, jak mama i tata radzą sobie po zdradzie. W jaki sposób dziecko może zdecydować, czy chce brać udział w tej szopce?" – pytał retorycznie na swoim Facebooku autor kanału "Nie wiem, ale się dowiem!", który na YT subrybuje ponad 700 tys. osób.
Nagrał też film poświęcony temu programowi, ale nie obejrzymy go na YouTube. Został skasowany po piśmie od TVN, w którym wezwano go do usunięcia materiału. W przypadku "braku reakcji" stacja miała bowiem wystąpić "na drogę postępowania karnego oraz cywilnego w celu ochrony swoich praw".
TVN mógł powoływać się na prawo autorskie, jeśli twórca ich zdaniem przesadził z długością cytowanych fragmentów (na dobrą sprawę można się sądzić o nawet kilka sekund). Youtuber jest jednak rozgoryczony niesprawiedliwą reakcją stacji.
Według niego TVN przymyka oko na innych youtuberów, którzy w swoich filmikach także cytują programy stacji, ale ich nie krytykują (w załączonym niżej memie odwołuje się do serii "Ciumkaj loczki", w której Naruciak w zabawny sposób komentuje całe odcinki paradokumentów TVN czy "Kuchenne rewolucje").
Ale gdy postanowisz powiedzieć o szkodliwości programu i ostrzec ludzi, żeby mieli ograniczone zaufanie to pojawia się problem. Pod przykrywką walki o prawa autorskie wielki hegemon medialny może manipulować wizerunkiem swojej stacji na swoją korzyść. Zastanawiałem się czemu nikt nie krytykuje programów TVN i TTV (to też TVN), ale już chyba znam odpowiedź. Na YouTube można mówić pozytywnie o TVN albo dostaniesz pismo, że zbyt obszernie i bez podstaw cytujesz ich program.
"Moja prywatna opinia jest taka, że to taka forma łapówki medialnej, mówisz o nas pozytywnie, to masz prawa do używania naszych programów i na nich zarabiać. Jest to dziwne i niepokojące, że jedni mogą nawet cytować bez oznaczenia na ekranie do woli, a drudzy są zastraszani sprawami karnymi i cywilnymi. Korporacje decydują co masz o nich myśleć" – napisał na koniec.
Nie chce jednak się poddać i odpuścić. Najpierw przemontuje swój materiał - prawdopodbnie wycinając z niego wszystkie lub większość fragmentów z programu "Razem odNowa" - i wrzuci jeszcze raz. Zapowiedział też, że zamierza ruszyć z "całą serią o patologiach w programach TVN".
Aktualizacja
Wieczorem, po publikacji artykułu otrzymałem odpowiedź z biura prasowego TVN. Wysłałem wcześniej mail z prośbą o komentarz do tej sytuacji. Stanowisko stacji publikuję w całości:
Domagamy się usunięcia materiału, ponieważ narusza on prawa autorskie. Wykorzystano w nim bez naszej zgody bardzo obszerne fragmenty materiałów audiowizualnych, do których prawami autorskimi i pokrewnymi dysponujemy jako Spółka. Część eksploatowanych materiałów TVN nie została również prawidłowo oznaczona. W tej sytuacji postanowiliśmy zwrócić się ze stosownymi roszczeniami do autorów.