W niedzielę odbył się 32. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W Krakowie był on wyjątkowo magiczny, ponieważ ktoś wyglądający jak miły staruszek wrzucił do puszki... 100 tys. złotych. Jak się okazało, był to youtuber Budda, który kolejny raz wykazał się odruchem serca. Kim jest hojny darczyńca?
Reklama.
Reklama.
W tym roku serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zabiło po raz 32. Tegoroczne fundusze ze zbiórki zostaną przekazane na zakup sprzętu do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych.
W tę największą akcję charytatywną jak zwykle zaangażowało się wiele znanych osobowości. Dzięki ich zaangażowaniu na konto fundacji WOŚP rok w rok wpływają miliony złotych. W ubiegłym roku YouTuber znany pod pseudonimem Budda zaskoczył swoją szlachetnością, wrzucając do jednej z puszek aż 50 tys. złotych. Podczas tegorocznego finału postanowił pobić swój własny rekord, zasilając jedną z puszek kwotą 100 tys. złotych.
Kim jest Budda? YouTuber wrzucił do skrzynki WOŚP 100 tys. złotych
Budda, a właściwie Kamil Labudda to znany polski influencer. Na platformie YouTube prowadzi kanał o nazwie Budda TV. 1 lipca 2023 roku zrobiło się o nim szczególnie głośno, kiedy postanowił zorganizować niezwykłą akcję. Mężczyzna pod domem dziecka w Rzeszowie został skrzynię wypełnioną słodyczami oraz pieniędzmi. Było tam dokładnie 100 tys. złotych.
Początkowo opiekunowie ośrodka bali się, że paczka to "pułapka" i zawiadomili policję. Po czasie okazało się, że liścik zostawiony przez influencera, w którym wyjaśnił, że skrzynia to darowizna jest prawdą.
Czytaj także:
Kim jest youtuber Budda?
Budda ma 24 lata. Urodził się w 1999 roku i pochodzi z Krakowa. Jak donoszą media, mężczyzna nie ma bliskich relacji ze swoją najbliższą rodziną. Youtuber wyznał w jednym z wywiadów, że w wieku 16 lat postanowił wyjechać do Anglii, gdzie znalazł pracę na zmywaku. Dwa lata później został wyrzucony z domu przez swoją mamę, z którą podobno do dziś nie utrzymuje kontaktu.
Oprócz tego, życie jego ojca również nie było usłane różami. Przez 15 lat żył na ulicy. Jego historia miała mieć wpływ na to, że influencer postanowił swoje pieniądze przeznaczać na cele charytatywne, tym samym, pomagając osobom z podobnymi problemami. W jaki sposób dorobił się takiego majątku?
Kamil Labudda zarabia nie tylko na swoim kanale na platformie YouTube, który obecnie ma ponad 2 miliony subskrybentów. 24-latek zajmuje się również fotowoltaiką, ma swój własny tor kartingowy w Krakowie, a także prowadzi własną markę odzieżową.
Jedną z popularnych akcji, zorganizowanych przez youtubera była wielka loteria "7 aut". Zaczął ją przygotowywać już w listopadzie, a losowanie odbyło się 14 stycznia 2024 roku. Wówczas pokazał live stream, podczas którego kontaktował się telefonicznie z osobami wygrywającymi nagrody.
W trakcie finału loterii, oprócz siedmiu stuningowanych samochodów, można było również wygrać konsole PlayStation 5. Trzeba przyznać, że live Buddy pobił rekord oglądalności, gdyż w szczytowym momencie brało w nim udział niemal 700 tys. internautów.
Influencer rozsądnie patrzy w przyszłość. W wywiadach często podkreśla, że nie będzie w stanie utrzymać się z YouTube'a przez całe życie, dlatego szuka rozwiązań, które zapewnią mu stabilność finansową na lata.
Na kanale Budda TV przedstawia treści lifestylowo-motoryzacyjne. Wiele razy mówił o tym, że zamierza tworzyć wideo związane wyłącznie z jego pasją. Co ciekawe, nie interesują go tylko szybkie samochody. W kręgu jego zainteresowań jest także muzyka. Influencer znakomicie odnajduje się w rapie. W 2021 roku nagrał między innymi piosenkę "Zapach Wanilii" wraz z raperem Kizo oraz utwór pod tytułem "Niki Lauda".