Do tragicznego wypadku doszło 11 stycznia po godzinie 9:00 w Odolanowie. Jak donoszą media, na trasie wojewódzkiej zderzyły się trzy samochody. Auta uległy całkowitemu zniszczeniu, jeden z nich dachował, a ich pozostałości były porozrzucane po całej drodze.
Samochodem marki Audi, który brał udział w tragicznym wypadku, podróżował znany artysta. 28-letni muzyk występujący pod pseudonimem DJ Iroon zginął na miejscu. W samochodzie znajdował się również jego 19-letni kolega, który został przetransportowany do szpitala. Niestety nastolatka nie udało się uratować. W wypadku poważnych obrażeń doznały również cztery inne osoby.
Czytaj także: Znowu głośno wokół śmierci 6-letniego Olka. Nowe okoliczności są szokujące
Wieści o śmierci 28-letniego DJ-a bardzo szybko rozeszły się w sieci. Pogrążyły one w rozpaczy nie tylko jego bliskich, ale również fanów. "Boże Jedyny to nie może być prawda... RADEK ... ja nie wierzę"; "Spoczywaj w pokoju kolego – zdecydowanie za wcześnie" – czytamy w komentarzach.
DJ Iroon pochodzący ze Sulmierzyc tak naprawdę nazywał się Radosław Ibron. Jego występy najczęściej można było podziwiać w wielu lokalnych klubach. Dzień, w którym wydarzył się tragiczny wypadek, miał być jednym z najszczęśliwszych w jego życiu, jednak los pokrzyżował jego plany. Jak opisują jego znajomi w sieci, dopiero co cieszył się, że został ojcem.
Czytaj także: Matusz Rutkowski nie żyje. Pożegnanie jego brata rozdziera serce
Muzyk był w drodze do szpitala, by odebrać z porodówki swoje nowo narodzone dziecko i swoją partnerkę. Niestety rodzina artysty nie doczekała się jego przyjazdu, a chwilę później ukazały się tragiczne wieści.
Na ten moment, nieznane są okoliczności wypadku. Jak donoszą media, wspomniane Audi zderzyło się z samochodem marki Citroën, którym miała kierować kobieta wraz z pojazdem marki Opel, którym podróżowała matka i niemowlę. Chwilę po wypadku pojawiły się informacje, że kierowca Audi, którym podróżował DJ wyprzedzał ciąg jadących samochodów.
– Na tym etapie nie potwierdzamy tej informacji. Ustalamy też, który z trzech mężczyzn prowadził audi – powiedziała w rozmowie z "Faktem" mł. asp. Ewa Golińska-Jurasz, rzeczniczka policji w Ostrowie Wielkopolskim. Służby poinformowały, że kiedy dojechały na miejsce zdarzenia, ciała poszkodowanych mężczyzn znajdowały się poza pojazdem. W wyniku zderzenia zostali wyrzucenia na zewnątrz. Wszystko wskazuje na to, że nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Ze zmarłymi mężczyznami, w samochodzie marki Audi podróżował również 22-latek, które przeżył. Jednak uległ poważnym obrażeniom. Jak donoszą media, stan innych poszkodowanych, w tym matki i dziecka, nie zagraża ich życiu. Na ten moment nie wiadomo jednak, w jakim stanie jest druga kobieta, która uległa wypadkowi.