Caroline Derpienski sprzedaje swój pierścionek zaręczynowy. Cena jest dość zaskakująca
23-letnia celebrytka Caroline Derpienski zasłynęła relacjami i często kontrowersyjnym wypowiedziami na temat swojego stylu życia w Miami. Po rozstaniu ze starszym o 40 lat biznesmenem Krzysztofem Porowskim ujawniła, że jej wizerunek w sieci był w dużej mierze fejkowy.
Co prawda mieszkała w Stanach, ale na Instagramie, gdzie śledzi ją 10 milionów osób, oszukiwała fanów, kreując się na osobę noszącą tylko luksusowe rzeczy. Wyszło na to, że chwaliła się podróbkami drogich zegarków czy torebkami z bazaru podarowanymi przez jej eks-narzeczonego.
"Jack", bo tak go początkowo nazywała (internauci zapisywali to jako "Dżek"), nie był też aż tak romantyczny, jak to pokazywała w social mediach. Część zdjęć czy wyjazdów do hoteli była tylko na pokaz i nie miała nic wspólnego z rzeczywistością.
Derpienski ponadto przyznała, że ich 5-letni związek wcale nie był bajkowy również poza internetem. "Wszystko byłoby ok, gdyby nie poniżał mnie codziennie słownie" – napisała na InstaStories. Wcześniej dodała tam też niepokojący w post, w którym zapłakana wyznała, że ma już dość udawania, a ich relacja była "przemocowa".
Caroline Derpienski sprzedaje pierścionek zaręczynowy wart 12 tys. złotych za 7 tysięcy zł. Wcześniej twierdziła, że był droższy...
Teraz postanowiła sprzedaż pierścionek zaręczynowy. Został kupiony w outlecie na Florydzie za 3 tysiące dolarów, czyli ok. 12 tysiące złotych. Niedużo, jak milionera. Chce się go pozbyć za 1700 dol., czyli niecałe 7 tys. złotych.
Wydaje się to też stosunkowo mało, jak za biżuterię wysadzaną licznymi kamieniami (chyba) szlachetnymi. Po jej wyznaniach o podrobionych prezentach można być sceptycznym co do ich autentyczności, ale zapewnia, że ma na wszystko papiery i paragon.
Cena jest zaskakująca również z innego powodu. "Dolarsowa królowa" po zaręczynach opowiadała (filmik niżej), że miała pierścionek za 15 tys. dolarów (60 tys. zł), aczkolwiek była nim raczej rozczarowana, bo uważa, że taka błyskotka powinna być warta "minimum 100".
Ponadto na jednym ze zdjęć chwaliła się też innym pierścionkiem z wielkim diamentem za, uwaga, milion złotych (pokazała metkę). Już naprawdę można się w tym wszystkim pogubić i nie wiadomo, w co i komu wierzyć...