Budda obiecał domy dla powodzian, ale został aresztowany. "Dom byłby mój, zabrakło jednego dnia"

Bartosz Godziński
18 października 2024, 16:35 • 1 minuta czytania
Internetowi obrońcy Buddy ciągle nie mogą przeboleć, że ich idol został zatrzymany, bo "przecież przekazał domy dla powodzian!". Okazuje się, że youtuber wcale nie był właścicielem tych domów. To po pierwsze, a po drugie, cały jego majątek, w tym kolekcja aut wartych miliony, został skonfiskowany przez służby. Co się stanie z kupionymi domami?
Cztery domy modułowe dla powodzian czekają na odbiór, ale ich właściciel jest w areszcie. Co dalej? Fot. Artur Rolka / Facebook
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Budda słynął nie tylko jako youtuber motoryzacyjny, który rozdawał samochody, ale też udzielał się charytatywnie. Większość pamięta, jak w stroju staruszka wrzucił do puszki WOŚP 100 tys. złotych.


W czasie powodzi zaoferował z kolei cztery domy modułowe dla osób dotkniętych klęską żywiołową. W tym momencie stoją na stadionie w Paczkowie (woj. opolskie) i czekają na rozwój wydarzeń.

Cztery domy modułowe czekają na odbiór, ale ich właściciel jest w areszcie. Co dalej?

Jedną z osób, która miała otrzymać prezent od Buddy, jest pani Iwona z wioski koło Lądka Zdroju. Jej dom, w którym mieszkała z synem i córką, został we wrześniu doszczętnie zniszczony po pęknięciu tamy w Stroniu.

Za swoje ostatnie oszczędności kupiła działkę gospodarczą i betonową płytę pod wymiar domu od Buddy, a także podłączyła prąd i wybudowała studnię. Dostała nawet klucze, ale nie wiadomo, kiedy doczeka się transportu.

– Jestem przekonana, że Budda i jego współpracownicy nie chcieli mnie oszukać. Chcieli podarować mi ten dom. Mieliśmy kontakt dosłownie do ostatniego dnia. Dom byłby mój, zabrakło jednego dnia mówiła w rozmowie z portalem nto.pl.

Kobieta przyznaje, że teraz jest w bardzo trudnym położeniu. – Nie mogę przewieźć mobilnego domu na swój teren, bo nie jestem jego właścicielką. To byłaby kradzież. Myślę, że nie mogę nawet podpisać listu przewozowego i zlecić komuś transportu na mój koszt – dodała.

Portal ustalił, że Kamil L., czyli Budda, nie był de facto właścicielem tych domów. Faktury za domy mobilne opłacił Adam U. z warszawskiej firmy Influi. To właśnie to wydawnictwo sprzedawało e-booki z losami na loterie, w których można było wygrać wypasione bryki.

I to właśnie m.in. wokół tego procedury (opisałem ją szerzej w oddzielnym artykule) toczy się całe śledztwo. Zdaniem śledczych e-bookowe loterie samochodowe były po prostu zwykłą grą hazardową, na którą Budda i jego wspólnicy nie mieli na to pozwolenia.

Jest światełko nadziei dla powodzian z Paczkowa. Prokuratura nie zajmie tych domów

Adam U. też został zatrzymany przez CBŚP w poniedziałek, razem z Buddą i 8 innymi osobami. Ich majątek został zabezpieczony. Jednak prokuratura, prawdopodobnie zrozumiała ciężar sytuacji i nie zarekwiruje domów dla powodzian.

Czytaj także: https://topnewsy.pl/8584,policja-pokazala-film-z-zatrzymania-buddy-internauci-sa-nim-zachwyceni

"Na podstawie informacji uzyskanej z zachodniopomorskiego pionu PZ Prokuratury Krajowej uprzejmie informuję, iż domki kontenerowe nie zostaną zabezpieczone w sprawie" – poinformowała portal tvn24.pl prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej. 

To jednak nie koniec, bo domy modułowe nadal stoją na stadionie, a ich formalny właściciel jest w trzymiesięcznym areszcie. Nie ma więc jak ich przekazać, nawet jakby bardzo chciał. Warto dodać, że w dwóch z nich już mieszkają rodziny z Paczkowa, ale teren gmina przekazała tylko tymczasowo.

Poprzedni dom pani Iwony to ruina i obecnie przebywa w użyczonej kwaterze agroturystycznej, ale wkrótce zaczyna się sezon zimowy i jej właściciel będzie chciał ją wynajmować dla turystów. Musi tylko liczyć na to, że w międzyczasie, w jakiś sposób uda się podpisać papiery, by finalnie dopiąć sprawę darowizny.