Proboszcz zostawił po sobie list i nagle zniknął. Parafianie o niczym innym teraz nie gadają

Bartosz Godziński
07 października 2024, 10:44 • 1 minuta czytania
Mieszkańcy wsi Zdziechowa pod Gnieznem są wstrząśnięci po niedzielnej mszy świętej. Nowy proboszcz odczytał na niej list napisany przez swojego poprzednika, który nagle zdecydował się zrzucić sutannę. Parafianie z jednej strony pochwalają tę decyzję, ale z drugiej strony są oburzeni, że prawda była przed nimi ukrywana.
Proboszcz spod Gniezna zrzucił sutannę. Nie wyjaśnił dlaczego, ale jest już pewna teoria Fot. RDNE Stock project / Pexels (zdj. poglądowe)
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Serwis moje-gniezno.pl napisał, że ks. Paweł Gronowski nie jest już proboszczem w Zdziechowie. Jego obowiązki przejął ks. Dariusz Larus, który odczytał list w czasie wczorajszej mszy (6 października). Nie było w nim żadnych konkretów: duchowny poinformował tylko, że zdecydował się zakończyć posługę kapłańską i przestał być księdzem.


Proboszcz spod Gniezna zrzucił sutannę. Nieoficjalne: ma dwójkę dzieci

"W liście duchowny nie podał szczegółowych powodów swojej rezygnacji, jednak nasze nieoficjalne ustalenia sugerują, że ks. Gronowski jest ojcem dwójki dzieci. Jeśli te informacje okażą się prawdziwe, może to wyjaśniać jego decyzję, choć dla wielu wiernych pozostaje to ogromnym zaskoczeniem" – czytamy w artykule.

A pod nim w komentarzach, mieszkańcy są zawiedzeni, że nie pożegnał się osobiście i tak długo zwlekał z rezygnacją. Część osób stanęło też w obronie eks-księdza, a część postanowiło pożartować z sytuacji.

Jedni księża dla ukochanej odchodzą z Kościoła, a drudzy... lepiej je ukrywają.

Sytuacja może i jest szokująca, ale nie nadzwyczajna. Nie od dziś wiadomo, że sporo księży ma dzieci, a sama idea celibatu jest przedmiotem niekończących się dyskusji. Duchownych w naszym kraju jest coraz mniej m.in. z tego powodu. Były ksiądz ujawnił, że niektórzy księża dla miłości odchodzą z Kościoła, a inni po prostu lepiej ukrywają swoje partnerki.

"Część proboszczów żyje z kobietami, które pełnią role księgowych, kucharek, sprzątaczek. Jeśli relacja jest ukryta, nikt się z nią nie obnosi, nie ma reakcji biskupa. Dopiero kiedy ksiądz postanawia stanąć w prawdzie albo wycieka jakieś nagranie, następuje błyskawiczna reakcja kurii" – opowiedział Marcin Adamiec, autor książki "Odnaleziony ksiądz".

Podkreślił również, jak duża jest skala odejść ze stanu duchownego. Stwierdził, że przez 17 lat liczba święceń zwiększyła się w Polsce nieznacznie, zaś odejść – wzrosła aż dwukrotnie.