8-latek topił się w aquaparku. Tragiczny finał kolonii
Dramat w kościerzyńskim aquaparku. Topiło się dziecko z kolonii
Przypomnijmy, że ten dramatyczny wypadek miał miejsce w ub. tygodniu – w czwartek 8 sierpnia w aquaparku w Kościerzynie. Grupa kolonistów wybrała się na tamtejszy basen. Jak w rozmowie z "Faktem" mówił asp. sztabowy Piotr Kwidziński, rzecznik policji w Kościerzynie, do wypadku doszło po godzinie 15:00 na basenie rekreacyjnym. Policjanci otrzymali zgłoszenie, że trwa reanimacja dziecka, które się topiło. Nie podano, kto dokładnie wyciągnął chłopca, ale nie był to ani ratownik ani jedna z opiekunek. Pomogła osoba przebywająca wówczas w basenie obok chłopca. Wyciągnęła go na powierzchnię i przekazała ratownikom.
Na szczęście dzięki szybkiej interwencji ratowników udało się przywrócić dziecku czynności życiowe. Chłopiec został przetransportowany do szpitala w Gdańsku, gdzie lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Stan chłopca jest ciężki.
Prokurator Anna Włodarczyk, z-ca prokuratora rejonowego w Kościerzynie w rozmowie z "Faktem" przekazała, że cała kolonia liczyła 18 osób, ale nie wiadomo, ilu z nich wybrało się na basen. – Opiekę nad grupą sprawowały dwie opiekunki, a na basenie było dwóch ratowników – przekazała Włodarczyk.
Pojawia się pytanie, czy ktoś usłyszy zarzuty w tej sprawie. To zależy od stanu zdrowia dziecka. Prokurator podkreśliła, że w środę (13 sierpnia) lub w czwartek (14 sierpnia) będzie wiadomo, jak prawidłowo zakwalfikować czyny. 8-latek, który spędzał wakacje na Kaszubach, jest mieszkańcem woj. kujawsko-pomorskiego.
Dziecko wpadło do basenu – zmarły dwie osoby
O innej tragedii z udziałem topiącego się dziecka pisaliśmy już w TopNewsach. Wszystko zaczęło się od tego, że 2-letnia dziewczynka wpadła do hotelowego basenu. Na pomoc rzuciły się cztery osoby – matka, ojciec, babcia i dziadek. Dziewczynkę udało się uratować, ale dwie osoby straciły życie.
Do tragedii doszło w Australii. Dziewczynka poślizgnęła się i wpadła do basenu, w którym woda była dość głęboka. Na ratunek jako pierwsi rzucili się ojciec i dziadek, ale do basenu wskoczyły też babcia i matka dziecka – które nie umiały pływać.
Kobiety nie mogły wydostać się z wody, a mężczyźni ostatecznie uratowali dziecko, ale sami zaczęli tonąć. Cytowany przez "The Guardian" Mitchell Ware z pogotowia ratunkowego w Queensland relacjonował, że inne osoby przebywające przy basenie zdołały wyłowić 38-latka i 65-latka. Z wody wydostano również kobiety.
Jednak to stan mężczyzn był najcięższy. Goście hotelu przeprowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Jednak dziadek i ojciec dwulatki zmarli na miejscu.