Trudno uwierzyć, że 9-latek był zdolny do takiego bestialstwa. Urządził zwierzętom piekło
9 latek urządził zwierzętom w minizoo piekło
Datę 11 marca pracownicy ZOO będą pamiętać długo. Tego dnia zabitych zostało jedenastu ich podopiecznych, a wszystkiego dokonał 9-letni chłopiec. Sytuacja miała miejsce w holenderskiej miejscowości Hoek van Holland.
9-latek pojawił się tam późnym popołudniem – dobrze znał to miejsce, bo niejednokrotnie zabierali go tam rodzice. Skierował swoje kroki do klatek z gryzoniami – udusił tam dziewięć królików i dwie świnki morskie.
Pracownicy zoo nie mogli uwierzyć własnym oczom. Szybko zawiadomili policję, a ta po przyjeździe na miejsce szybko odnalazła chłopca.
"Po wszystkim nie okazywał żadnych emocji" – cytuje wypowiedź managera minizoo portal Daily Mail. Pracownicy zoo są wstrząśnięci zajściem. Nigdy nie pomyśleliby, że śmiertelne niebezpieczeństwo grozi ich zwierzętom ze strony zwykłych gości, a tym bardziej dzieci.
Zgodnie z prawem, chłopiec nie odpowie za swój czyn, ponieważ ma mniej niż 12 lat. Zostanie jednak objęty opieką specjalistów.
Psychiatra Esther van Fenema na łamach Daily Mail wskazała, że zachowanie chłopca to zdecydowanie bardzo niepokojący objaw świadczący o jego zaburzeniach psychicznych.
– Żal mi zwierząt, ale także małego chłopca, który najwyraźniej czuje się tak źle, że musiał to zrobić – stwierdziła.
Druzgocący finał adopcji psa
W TopNewsach informowaliśmy już o innym przypadku znęcania się nad zwierzętami, mianowicie o historii psa Lenoxa.
Opiekunka, która zabrała go ze schroniska, złożyła obietnice troski o niego i opieki, zapewniając, że zwierzak nigdy nie znajdzie się na ulicy czy przywiązany na łańcuchu do budy. Niestety, zamiast obiecanego kochającego domu, trafił do piekła, w którym był bity, głodzony, maltretowany. – Psiak był w takim stanie, że nie poznaliśmy go, chociaż rok wcześniej widzieliśmy go i był wtedy w dobrej kondycji – mówiła jedna z pracownic schroniska.
Dodatkowo podkreśliła, że pies miał założoną kolczatkę i był zaczipowany, dlatego bardzo łatwo było trafić do jego opiekunki. Lenox został przewieziony do lecznicy schroniska Psiakowo, gdzie wcześniej przebywał przed adopcją. Teraz musi zostać wyleczony z martwicy łapy.