Paulina K. była dziewczyną Łukasza Żaka – prawie straciła życie w wypadku, który mężczyzna pijany spowodował na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Wypadek skończył się śmiercią pana Rafała – męża i ojca dwójki dzieci. Teraz w wywiadzie Paulina K. skomentowała to, co się wydarzyło. Wiele osób zarzuca jej wejście do auta z pijanym kierowcą. Wyznała, że przeprosić nie może, bo nie czuje się odpowiedzialna za wypadek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dziewczyna Łukasza Żaka po wypadku – "przeprosić nie mogę"
Jak pisaliśmy w TopNewsach, do tragedii doszło w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej na wysokości Torwaru w Warszawie. Samochód, którym kierował Łukasz Żak, z wysoką prędkością uderzył w auto, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Pan Rafał, ojciec dwójki małych dzieci, zmarł na miejscu, a ich mama została bardzo ciężko ranna.
Ówczesna dziewczyna Łukasza Żaka, czyli właśnie Paulina K. prawie straciła życie. 20-latka wyliczyła później odniesione obrażenia, do których należały między innymi złamania oczodołów i szczęki oraz uraz rdzenia kręgowego. Miała również krwiaka wewnątrzczaszkowego. Kobieta przeszła między innymi siedmiogodzinną operację szczęki oraz rekonstrukcję twarzoczaszki.
Ostatnio po raz pierwszy skomentowała wypadek, o czym pisaliśmy w TopNewsach. Stwierdziła, że dla Łukasza i jego kolegów "była śmieciem", bo ci chcieli po wypadku zostawić ją na pastwę losu, by następnie, gdy umrze zrzucić na nią winę za kierowanie autem.
Teraz kobieta porozmawiała z "Faktem" i wyznała, czy może przeprosić rodzinę zmarłego pana Rafała za wypadek, do którego doszło. Przede wszystkim w rozmowie z dziennikarzami portalu wyznała, że nie kontaktowała się z rodziną zmarłego.
Odniosła się także do zarzutów o współwinę, podkreślając, że nie pamięta momentu wsiadania do samochodu z pijanym kierowcą. – Każdy w życiu popełnia błędy i nie było to celowe – powiedziała. Paulina K. powiedziała, że przykro jej z powodu wypadku, ale zaznaczyła, że nie może przeprosić, ponieważ nie czuje się odpowiedzialna za wypadek.
Łukasz Żak pod wpływem alkoholu jechał 226 km na godzinę
Paulina K. została również zapytana, czy chciałaby przekazać czegoś rodzinie mężczyzny, który zginął w wypadku. – Naprawdę nie jestem w stanie. Jest mi bardzo przykro. To jest nie do opisania. Przeprosić nie mogę niestety, bo to nie ja zrobiłam i nie mam poczucia winy, że to się wydarzyło z mojej winy – odparła.
W sieci dość szybko pojawiły się komentarze, że kobieta w wywiadzie z kanałem "Złamane prawo" w serwisie YouTube bardziej skupiła się na własnej tragedii tego, że znajomi zostawili ją bez pomocy niż na fakcie tego, że zginął człowiek. Zarzucano jej także to, że mogła powstrzymać pijanego chłopaka od wsiadania za kierownicę.
Łukasz Żak jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego. Volkswagen Arteon, za którego kierownicą siedział najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne.
Prokuratura ustaliła prędkość i sposób działania kierowców obu aut na przestrzeni 5 sekund przed zderzeniem. Ford Fokus tuż przed zderzeniem poruszał się ze zmienną prędkością między 62 do 59 km/h. Samochód kierowany przez Łukasza Ż. jechał z prędkością zwiększającą się od 205 km/h do 226 km/h.