Derpienski postanowiła obnażyć prawdę o życiu w Miami. Spała na kartonie pod mostem [WIDEO]
Caroline Derpienski narobiła sporego zamieszania wkraczając na show-bizowe salony. Jej "polska kariera" rozpoczęła się w ubiegłym roku. I choć sama siebie nazywa "dollarsową królową", to wychwalanie życia w Miami opłaciło się – w końcu prawie każdy w Polsce o niej słyszał.
W sieci pojawiało się wiele kąśliwych komentarzy. Opinia publiczna twierdzi, że influencerka wcale nie jest milionerką, a pokazy mody, w których miała brać udział podczas Fashion Weeku miały należeć do tych mnie prestiżowych. W związku z uszczypliwymi komentarzami Derpienski zdecydowała się nakręcić satyryczne wideo, w którym pokazała "prawdziwy dzień" za oceanem.
Caroline Derpienski pokazała w sieci 'prawdziwy' dzień w Miami [WIDEO]
Wspomniane wideo rozpoczyna się od kadru, na którym widać Derpienski ucinającą sobie drzemkę na kartonie pod mostem. Kiedy tylko się ocknęła, zdradziła, że w tym materiale zamierza obnażyć całą prawdę na temat tego, jak wygląda jej dzień w Miami.
Na pierwszy rzut oka influencerka zaprezentowała się w różowych spodniach od Versace. Ich cena wynosi około 4800 złotych. Stylizację uzupełniała koszulka ze sklepu internetowego za 82 złote. W pewnym momencie na T-shirt postanowiła zarzucić różową kamizelką i wyruszyła na budowę. Tam "zarobiła" około 20 dolarów.
Niestety jak się okazało, dniówka Derpienski nie wystarczyła jej na przeżycie. Dlaczego? Celebrytka musiała zapłacić za wynajem Hondy, a także kupić nowe ubrania. Kiedy relacjonowała pobyt w markecie, okazało się, że same buty wyniosły ją około 14 dolarów (około 56 złotych).
Czytaj także: Wielkia willa w Miami to ściema? Za tyle Derpienski wynajmuje swoją stancję
Mimo wszystko w samych butach chodzić nie będzie. Zatem do tych 14 dolarów należy doliczyć koszt jakiejś sukienki i swetra, nie wspominając o dodatkach. Gdy proces stylizacji został dokończony, Derpienski poprosiła przypadkowych przechodniów o opinię na temat tego, jak wygląda. Ku zdziwieniu zdecydowana większość była jej przychylna.
Co zatem było kolejnym punktem programu? Celebrytka ruszyła do Taco Bell i zjadła mały posiłek za 6,38 dolara (około 25 złotych). "Jest mi taki wstyd za to co zrobiła w Polsce. Nie ma żadnego dolarojsa. Nie ma Ferrari, nie ma Bugatti, nie ma Dżaka" – mówiła Caroline w zapowiedzi na Instagramie.