Tomasz Kammel stracił pracę w "Pytaniu na Śniadanie", ale bije się w piersi. Wyliczył, co robił źle

Kamil Frątczak
25 stycznia 2024, 16:41 • 1 minuta czytania
"Pytanie na Śniadanie" TVP przeszło prawdziwy armagedon. Podziękowano za współpracę wszystkim prowadzącym. W tym gronie znalazł się także Tomasz Kammel, który związany z formatem był przez blisko 15 lat. Teraz postanowił wrócić wspomnieniami do czasów pracy w śniadaniówce, a także skomentować pracę ze swoimi partnerkami.
Tomasz Kammel podsumował pracę w 'Pytaniu na Śniadanie' TVP Fot. instagram.com / @tomaszkammel
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Od dłuższego czasu głównym tematem na tapecie mediów jest "Pytanie na Śniadanie" TVP. Zmiany, które zaszły w tym programie w bardzo krótkim czasie, można przyrównać do totalnego armagedonu. Przypomnijmy, że za współpracę podziękowano wszystkim gospodarzom śniadaniówki.


W tym gronie znalazł się również Tomasz Kammel, którego widzowie mogli oglądać w porannym paśmie niezmiennie od 15 lat. Jednak, jak się okazało, nic nie trwa wiecznie i dobra passa prezentera także się skończyła.

Czytaj także: Wyciekły szczegóły odejścia Cichopek i Kurzajewskiego. "Bywała trudna we współpracy"

Kammel podsumował pracę w 'Pytaniu na Śniadanie' TVP

W tym tygodniu wyszło na jaw, że kultowe poranne pasmo będzie tworzone tylko i wyłącznie przez nowe duety. Rewolucja w śniadaniówce nie ominęła Kammela, który właśnie miał wrócić na jej plan po urlopie. W związku z powyższym prezenter opublikował na swoim Instagramie podsumowanie ostatnich kilkunastu lat pracy.

Ku zdziwieniu wszystkich, dziennikarz pierwszą część swojego wpisu postanowił zaadresować do Marzeny Rogalskiej. Przypomnijmy, że para do 2021 roku tworzyła zgrany duet w "Pytaniu na Śniadanie".

"Marzena Rogalska nauczyła mnie, jak rozmawiać z ludźmi. Pokazała, jak zarządzać energią w porannym programie, żeby od pierwszej do ostatniej minuty cały świat wirował. Mimo że prywatnie nie chciała się kolegować, na antenie stworzyła ze mną Rogamela i pozwoliła sobie po partnersku towarzyszyć. Od nikogo, z kim pracowałem ramię w ramię, nie nauczyłem się więcej niż od Marzeny. Byłem i myślę, że zawsze będę jej fanem. Przeżyliśmy w "PnŚ" osiem naprawdę niesamowitych lat" – zdradził.

Czytaj także: Kurdej-Szatan dostała propozycję powrotu do TVP. Zdradziła kulisy rozmowy z szefową "PnŚ"

Kolejna część instagramowego posta dotyczyła Izabelli Krzan, która przez ostatnie lata towarzyszyła Kammelowi na szklanym ekranie. Mimo zdecydowanie krótszego stażu (Kammel i Rogalska partnerowali sobie przez 8 lat) prezenterów połączyła znacznie silniejsza więź.

"I gdy myślałem, że to po prostu niemożliwe, żeby wejść na jeszcze wyższy, intensywniejszy poziom relacji przed kamerą, zjawiła się w moim życiu 25-letnia Miss Polonia, z nogami do nieba i bardzo niewyparzonym dziobem. Mniej więcej po pierwszym tygodniu współpracy, ponad 20-letnia różnica wieku przestała grać jakąkolwiek rolę. Staliśmy się ziomami, przyjaciółmi na zabój i przede wszystkim totalnie zgranym duetem" – kontynuował czule Tomasz Kammel.

Mimo wszystko były gospodarz "Pytania na Śniadanie" odważył się na autorefleksję. Pomimo tego, że stracił pracę – nie użala się nad sobą czy nie wystawia sobie laurki. Mało tego, okazało się, że ma też stosunkowo krytyczne zdanie na swój temat.

"Nie byłem idealnym kolegą z pracy. Stresowałem koleżanki z make-upu, bo nie pozwalałem malować sobie uszu. Denerwowałem wydawców, bo nie chciałem na antenie tańczyć (już raz kiedyś próbowałem i nie skończyło się dobrze. Pozdro, 'TzG'). Ale poza tym starałem się, gdzie i jak się dało, okazywać wdzięczność za wszystko, co mnie w tym programie spotkało. Ekipa 'Pytania na Śniadanie' naprawdę jest najlepsza na świecie" – podsumował.