TVP zorganizowało we Wrocławiu koncert z okazji Dnia Niepodległości. Na wydarzeniu pod hasłem "Jesteśmy sobie potrzebni" transmitowanym również w telewizji wystąpiły znane polskie gwiazdy m.in. Kayah, Kamil Bednarek czy Viki Gabor. Widzom jednak nie spodobał się dobrany repertuar. Dlaczego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"11 listopada, w dniu Święta Niepodległości, na wrocławskim Rynku odbędzie się wyjątkowy koncert. Wystąpią wielkie polskie gwiazdy, m.in. Kayah, Piotr Cugowski, Natalia Kukulska, Kamil Bednarek, Tomasz Makowiecki, Tomasz Organek, Bovska, Enej, Barbara Wrońska, Anna Rusowicz, Gaba Kulka, duet Matylda/Łukasiewicz, Viki Gabor oraz raper Vix. N." – zapowiadała imprezę Telewizja Polska.
Koncert podzielony był na dwie części. Pierwsza nawiązywała do solidarności z powodzianami. Artyści oraz służby wspólnie zaśpiewali utwór "Moja i Twoja nadzieja", odsłonięto też pomnik krasnoludka Powodzianka. W drugiej części zostały zaprezentowane piosenki, które opisują "polską rzeczywistość, jednocześnie pokazując, jak jesteśmy sobie potrzebni".
Koncert TVP z okazji Dnia Niepodległości bez pieśni patriotycznych. Widzowie są wściekli, ale nie wszyscy
Nie wszystkim jednak się spodobał taki motyw przewodni koncertu, który przypadał właśnie na rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości i było to podkreślone nawet w zapowiedzi. Liczyli bardziej na piosenki patriotyczne.
"Dlaczego nie ma ani jednej pieśni patriotycznej na tym koncercie?", "Z całym szacunkiem dla osób pokrzywdzonych powodzią, ale wydaje mi się, że można było zorganizować dedykowany im koncert kiedy indziej", "Oglądałam i zmieniłam kanał, to nie koncert z okazji Dnia Niepodległości. To bardziej koncert taki jak każdy inny koncert gwiazd. Niestety rozczarowałam się", "To nie karnawał, ale tak wyszło. Co za porażka", "Aha i to jest pieśń patriotyczna z okazji Dnia Niepodległości. Organizatorzy nie są Polakami i nie rozumieją idei tego święta?" – czytamy w komentarzach pod wideo z Kamilem Bednarkiem.
Oberwało się też duetowi Kayah i Viki Gabor. TVP na Facebooku określiło go mianem "Wulkanu kobiecej energii", ale internauci nie zostawili na tym występie suchej nitki. Krytykowali zwłaszcza młodszą wokalistkę.
"Ja żadnego wulkanu nie widziałam, a zwłaszcza u wyjącej Viki , niech już przestanie publicznie śpiewać", "Refren idzie posłuchać... Nawet miło dla ucha. Ale to wszystko między refrenami to nie wulkan, tylko katastrofa".
"Czy wiadomo, kto jest autorem tego wybitnego dzieła? Serio, disco-polo ma lepsze melodie", "Viki kompletnie nie zrozumiałam i nie usłyszałam. A szkoda, taka ładna piosenka. I mądry tekst".
"Jak bym nie wiedziała, że to Dzień Niepodległości, pomyślałabym, że to sylwester grają" – narzekają komentujący.
Jednak nie wszyscy krytykowali koncert TVP, a wręcz chwali taki pomysł na to święto.
"Przepiękny koncert. Wspaniali młodzi artyści. Mamy tyle wspaniałych głosów w Polsce. Możemy być z siebie dumni", "To był koncert bez zbędnego nadęcia, wędrówka po Polsce z piosenką to też patriotyzm! Za trudne, żeby zrozumieć intencje reżysera".
"Słuchałam cały koncert, świetni wykonawcy, dochód z koncertu dla powodzian, a komu nie odpowiadało, to jest taka telewizja Republika, szczujnia, tam można przełączyć".
"Była MOC! I super, że wreszcie ze swoją piosenką, a nie wszyscy męczyli Dni, których nie znamy", "Czy patriotą jest tylko ten co śpiewa patriotyczne piosenki?" – napisali w kontrze internauci.
Jeśli przegapiliśmy imprezę we Wrocławiu, chcemy przeżyć to jeszcze raz lub po prostu zobaczyć, o co to całe halo, to retransmisję koncertu ""Jesteśmy sobie potrzebni" możemy obejrzeć online w serwisie VOD TVP.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.