Kurdej-Szatan dostała propozycję powrotu do TVP. Zdradziła kulisy rozmowy z szefową "PnŚ"

Kamil Frątczak
25 stycznia 2024, 12:35 • 1 minuta czytania
W ostatnim czasie nie brakowało spekulacji dotyczących powrotu Barbary Kurdej-Szatan do Telewizji Polskiej. Aktorka w swoim najnowszym wpisie na Instagramie postanowiła skomentować doniesienia na swój temat. Jak się okazało, otrzymała telefon od szefowej "Pytania na Śniadanie" TVP, który bardzo ją poruszył.
Kurdej-Szatan dobitnie skomentowała zmiany w TVP. Dostała telefon z 'PnŚ' Fot. instagram.com / @kurdejszatan
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Barbara Kurdej-Szatan przez wiele lat była związana z Telewizją Polską. Jednak jej przygoda z publicznym nadawcą zakończyła się, za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Aktorka nie tylko przestała pojawiać się w programach rozrywkowych, ale także z czasem zniknęła z obsady kultowego serialu TVP "M jak Miłość".


Kiedy w ostrym wpisie wyraziła swoje zdanie na temat zachowania Straży Granicznej, w stacji nie brakowało nagonki na aktorkę. Jednak po przejęciu władzy przez Koalicję wiele się zmieniło. Jak doniósł "Super Express", nowa szefowa "Pytania na Śniadanie" zaproponowała gwieździe rolę prowadzącej. Kurdej-Szatan jednogłośnie odniosła się do tych wieści.

Czytaj także: Znane są dalsze losy Cichopek i Kurzajewskiego. Nieoficjalne doniesienia z planu "M jak Miłość"

Kurdej-Szatan dobitnie skomentowała zmiany w TVP. Dostała telefon z 'PnŚ'

Barbara Kurdej-Szatan nie kryła swojego poruszenia telefonem, który otrzymała od osoby z Telewizji Polskiej. Celebrytka w swoim wpisie na Instagramie zdradziła, że otrzymała propozycję pozostania gospodynią "Pytania na Śniadanie", jednak odmówiła.

"Rzeczywiście w grudniu dostałam telefon od przyszłej (już obecnej) szefowej 'PnŚ' z propozycją poprowadzenia tegoż programu. Może, zanim wytłumaczę jaką decyzję podjęłam i z jakiego powodu, muszę wam powiedzieć, że ten telefon rozbroił mnie totalnie i wzruszył…" – zaczęła.

Czytaj także: Rozgoryczona Popek przerywa milczenie. Skomentowała serię zwolnień w "Pytaniu na Śniadanie"

W dalszej części swojego wpisu aktorka podkreśliła, że jej poruszenie nie wynikało z propozycji, którą otrzymała, lecz z faktu, że właśnie w tym momencie zakończyła się jej publiczna chłosta.

I nie dlatego (wzruszyłam się - przyp. red.), że dostałam propozycję prowadzenia programu. Ale dlatego, że uświadomiłam sobie właśnie w tym momencie, że już naprawdę skończyła się nagonka na mnie w TVP. Od dwóch lat, średnio co trzy tygodnie w głównych "Wiadomościach" TVP władze wyświetlały mój wpis, wbijając do głowy Polakom, że jestem antyPolką, wstrętną niewdzięcznicą. Nie podając powodu mojej reakcji, ani nie pokazując okrutnego nagrania, na które zareagowałam.Barbara Kurdej-Szatan

Czytaj także: Wyciekły szczegóły odejścia Cichopek i Kurzajewskiego. "Bywała trudna we współpracy"

Aktorka postanowiła przypomnieć, że władze wolały zająć się nagonką wobec niej, przedstawiając ją jako "niewdzięcznicę nieszanującą munduru", zamiast zająć się kryzysem na granicy. Choć przeprosiła za wulgaryzmy i to, że poniosły ją emocje, nagonce nie było końca.

"Bo przedstawiali sprawę ogólnie – jak bym nie szanowała wszystkich. Regularnie było to podgrzewane, ich wyborcy naprawdę zaczęli w to wierzyć i tak mnie postrzegać. Kurski za chwilę ogłosił koncert 'Murem za polskim mundurem', niektóre prezenterki ochoczo hasztagowały tytuł i przebierały się w barwy khaki. Szopka się rozkręcała, przydupas ministra dostawał kolejne miliony na organizowanie akcji hejterskich, ja byłam w coraz większym stresie, a ludzie w lesie wciąż umierali. To wszystko było bardzo traumatyczne, dlatego taka moja reakcja" – tłumaczyła.

Na koniec aktorka podkreśliła, że chętnie poprowadzi program w TVP, jednak musiałby on być bardziej związany z nią tematycznie. Na ten moment nie czuje, aby format śniadaniowy był dla niej i woli poświęcić się swojej karierze aktorskiej.

"Uważam, że prowadzenie śniadaniówki jest dla dziennikarzy, ludzi, którzy konkretnie z tym wiążą swoją przyszłość. Pewnie bym to polubiła… ale ja chcę grać. Kiedyś już chyba ludzie nie wiedzieli, czy jestem bardziej aktorką, czy prowadzącą. Mam obecnie mnóstwo spektakli, szykują się nowe projekty artystyczne telewizyjne – na tym się skupiam. I chcę rozkręcać swoją fundację 'Z Porywu Serca'. Jest co robić. I mieć czas dla rodziny" – podsumowała.