Martyna Grajber-Nowakowska zamówiła sobie w Nowy Rok jedzenie z dowozem. Kiedy je odbierała, kurier ją rozpoznał i odważył się na niewybredny komentarz. Nie był to jednak komplement.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Chyba nikt się specjalnie nie stroi do odebrania jedzenia na wynos. To oczywista sprawa, ale jednak wciąż przejmujemy się tym, co pomyśli sobie o nas dostawca. Zwłaszcza gdy zamawiamy coś dzień po imprezie. To dobrze znana "fobia", która nie wzięła się znikąd, ale z takich historia jak ta.
Martyna Grajber-Nowakowska obrażona przez kuriera. Nie wyglądała jak w telewizji
Nie jest zbyt rozbudowana, bo zawiera się w jednym zdaniu, ale działa na wyobraźnię. Podzieliła się nią siatkarka Martyna Grajber-Nowakowska. Reprezentantce Polski i zawodniczce Chemika Police talentu (wielokorna mistrzyni Polski, a w czasie ostatniego meczu była najlepsza siatkarką) i urody odmówić nie można, a jednak spotkał ją chamski komentarz ze strony dostawcy jedzenia.
"Kiedy otwierasz kurierowi z Pyszne.pl, a on ci mówi 'W telewizji chyba wygląda pani lepiej' #nowyrokdojeżdżajaknigdy" – napisała na InstaStory. I dodała zdjęcie, na którym była lekko zażenowana tą sytuacją.
Nowy rok może zaczął się słabo, ale za to zeszły Martyna Grajber-Nowakowska może zaliczyć do udanych. M.in. dołączyła do wspomnianej Grupy Azoty Chemika Police, która ma za sobą świetny sezon – w tym momencie jest na szczycie tabeli Tauron Ligi.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.