Marianna Schreiber, prywatnie żona polityka PiS Łukasza Schreibera, zadebiutuje dziś na freak fightowej gali Clout MMA. Przed wydarzeniem postanowiła w spektakularny sposób zaprezentować owoce treningów, ale raczej nie o to jej chodziło. Filmik trafił do sieci, a internauci nie zostawiają na niej suchej nitki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Marianna Schreiber wcześniej próbowała swoich sił w "Top Model" i polityce, a teraz postawiła na Clout MMA - konkurencję dla np. Fame MMA. Co ciekawe, jeszcze parę miesięcy temu była przeciwna poprzedniej edycji tej patogali i apelowała w tej sprawie do prezydenta Płocka. Stąd pewnie dlatego debiutuje pod nickiem "Hipokrytka".
Na pokazowym treningu przed dzisiejszym eventem chciała nastraszyć swoją rywalkę - dziennikarkę Monikę Laskowską. Widzowie mieli wysokie oczekiwania, bo wcześniej ogłosiła się "królową freak fightów".
Stanęła naprzeciw partnera treningowego, którego chciała uderzyć wysokim kopniakiem. I zrobiła to, ale w tym samym momencie zaliczyła solidną glebę - wraz z przeciwnikiem. "O Jezus Maria" – skwitował komentator. "Jeśli to się wydarzy, to będziemy świadkami pierwszego podwójnego nokautu" – dodał.
"To jest tak żenujące, że ja pierdziu", "Tak żenujące jak cała wasza patofederacja", "Nawet nie wiem, co mam o tym sądzić, to jest tak żenujące", "No niezła szkoła… Kopie i się przewraca o własne giry", "Nigdy w życiu nie zmarnowałem pieniędzy, żeby to oglądać i raczej nigdy nie zmarnuje", "Wirujący seks, czy jakoś tak", "Celebracja patologii" – piszą rozczarowani internauci.
Clout MMA 3 zaczyna się o 20:00. Debiutować będzie nie tylko Marianna Schreiber, ale i były piłkarz Jakub Wawrzyniak. W walce wieczoru skrzyżuje rękawice z... Tomaszem Hajto.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.