Caroline Derpienski po rozstaniu z bogatym narzeczonym mierzy się z problemami finansowymi. Jej 10-milionowa społeczność na Instagramie mogła zobaczyć, jak robi zakupy w tanim markecie czy pokazuje pustą lodówkę ze zgniłym bananem. Teraz znalazła jednak nowy sposób na zarabianie. Trudno powiedzieć, czy to pozwoli powrócić jej do "high life'u".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Caroline Derpienski niedawno rozstała się z 63-letnim milionerem, Krzysztofem Porowskim. Jej relacje były początkowo bardzo dramatyczne. "W przemocowym związku od pięciu lat. Nie potrafię już dłużej udawać. Proszę, módlcie się o mnie. Kocham całym sercem" – napisała pod koniec października zapłakana na Instagramie.
Później Derpienski wrzuciła nagrania z zakupów w Walmarcie (taka amerykańska Biedronka). Wybrała się tam, bo "nie ma co jeść". – Zostawił mnie również bez grosza – wyznała 23-latka. Postanowiła też sprzedaż swój pierścionek zaręczynowy w bardzo promocyjnej cenie. Proponowała też płatne współprace i reklamy, ale chyba nie ma aż tylu chętnych.
W tym tygodniu w TopNewsach pisaliśmy, że na transmisji na żywo na swoim Instagramie pokazała pustą lodówkę, a w niej przejrzałe już banany i narzekała na to, że nie ma za co żyć. Poprosiła swoich followersów o wsparcie finansowe. Połączyła się też z Marianną Schreiber i razem dyskutowały o ewentualnym starcie we... freak fightach.
Caroline Derpienski zachęca do kupna płatnej subskrypcji na ekskluzywne materiały. Co oferuje za 50 zł/msc?
W najnowszych relacjach wygląda jednak na to, że jej sytuacja nie jest aż tak tragiczna. Dodała filmiki z imprezy, gdzie bawi się z kieliszkiem szampana (?) i przedstawiła nowy sposób na zarobek: płatne subskrypcje.
Niedawno Instagram wprowadził taką możliwość dla influencerów. Obserwujący mogą wykupić abonament na materiały tylko dla nich. I wcale nie takie, o jakich teraz myślicie, bo Instagram to wciąż inny rodzaj serwisu społecznościowego.
Derpienski za 51 zł bez grosza miesięcznie proponuje m.in. dostęp do "ekskluzywnego contentu", możliwość zadawania pytań czy... coaching. Pochwaliła się, że wrzuciła już 7 takich postów za kasę. Pokazała też próbkę: filmik z wejścia do klubu w Miami w towarzystwie ochroniarzy.
Co ciekawe, chwilę wcześniej wrzuciła też zdjęcie, na którym jest wyszykowana na kolejną rozmowę o pracę. Nie napisała jednak na jakie stanowisko. Możliwe więc, że w końcu skończą się jej problemy z pieniędzmi i zacznie wieść zwykłe życie pracownika na etacie.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.