Po sieci niesie się film z Kasią z zespołu Kwiat Jabłoni, która twierdzi, że zrobiła łososia z upieczonego arbuza. Zarówno prowadzący wywiad, jak i internauci zastanawiają się, co ona plecie? Większość z was może być w głębokim szoku, ale w ten sposób robi się wegańskie potrawy à la łosoś czy stek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Upiekłam arbuza i zrobiłam z niego takiego wegańskiego łososia. Mam nadzieję, że kiedyś cała Polska, zamiast jeść łososie i zjadać kochane zwierzątka, które sobie żyją i mają swoje sprawy, będzie piec arbuzy" – mówiła na antenie Radia Zet piosenkarka Kasia Sienkiewicz. Reakcji internautów można się domyślać.
"A co ci zrobił ten biedny arbuz, który miał swoje sprawy, żył rósł i dobrze się chował, a ty go zeżarłaś. To okropne", "Łooo panie, co tu się stanęło", "Arbuz to arbuz, a łosoś to łosoś. Arbuz nigdy nie będzie łososiem, więc jak będę miał ochotę na łososia, to zjem łososia, a na deser zjem arbuza", "Jest taka śliczna, ale gadanie takich głupot jak 'sprawy łososia' to już przeginka. Uroda wszystkiego nie załatwi" – komentują.
Głos zabrał też europoseł Solidarnej Polski, Patryk Jaki. Swoją wizję przedstawił na portalu X. "Więc w lewackim świecie arbuz będzie łososiem; kobieta będzie mężczyzną; Zielińska będzie reprezentantką polskiej inteligencji w polityce, a Niemcy będą walczyły o polskie dobro w Unii Europejskiej. I jak pozbędziemy się samochodów, to uratujemy ziemię przed spłonięciem. O!" – zwiastował polityk.
Łosoś z pieczonego arbuza? Brzmi absurdalnie, ale w wegańskim menu to żadna nowość
Kasia z Kwiatu Jabłoni jest zadeklarowaną weganką i naturalnie jej wypowiedź jest sporym uproszczeniem w żartobliwym tonie. Przecież nie chodziło jej o to, że zwierzęta mają takie same sprawy jak ludzie, tylko o to, że mają swoje życie, a człowiek je im odbiera na masową skalę. Przesiadka na weganizm lub przynajmniej wegetarianizm może im oszczędzić wielu cierpień.
O pieczonych arbuzach mówiła już wcześniej w programie Gazety.pl "Ja Wysiadam". Wyjaśniła, że choć składa się głównie z wody, to nie wyparuje. "Coś, co mi wyszło naprawdę świetnie, to pieczony arbuz. Drodzy państwo, jak się upiecze arbuza, to on nie znika" – twierdziła.
I choć niektórzy używali arbuza do zrobienia np. nalewki, to można z niego zrobić też potrawę przypominającą łososia (bez ości, ale za to mogą być pestki, więc lepiej je wyjąć przed). Nie od dziś wiemy, że wiele wegańskich przepisów stara się imitować mięsne potrawy. Tak też jest i tym razem.
W poście wyżej możemy zobaczyć, jak to zrobić i jak będzie wyglądać na talerzu... stek z arbuza. Na pierwszy rzut oka: soczyste i przypieczone mięsko, ale to kawałek dobrze nam znanego owocu.
Wydaje mi się, że sekretem tej potrawy jest nie tylko marynowanie, ale pieczenie na patelni przez dosłownie kilka minut, a nie w piekarniku (choć w tym filmiku kucharz wrzucił go do piernika). W smaku ponoć wcale nie przypomina podgrzanego arbuza, ale... mięsa też nie. Youtuberzy, którzy robili takie steki, twierdzą, że jest to ogólnie dziwne, ale smaczne.
Wegańskie ryby można robić też np. z selera. W tym artykule znajdziecie przepis na takiego karpia, w sam raz na Wigilię, ale nie tylko. Tak, robienie "mięsa" z owoców i warzyw brzmi głupio i zalatuje hipokryzją, ale jeśli uwielbiamy takie smaki i konsystencje, a chcemy się przestawić na dietę wege/weganizm, to jest to świetne rozwiązanie.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.