Za to wielki mistrz stracił tytuł. To naprawdę obrzydliwe, co zrobił w hotelowej wannie
redakcja Topnewsy
27 grudnia 2023, 14:02·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 grudnia 2023, 14:02
W Chinach doszło do niebywałego skandalu. Stowarzyszenie Xiangqi zorganizowało turniej tamtejszej wersji szachów, które nieco różnią się od tej tradycyjnej. Jednak w Państwie Środka to wydarzenie wielkiej rangi. Trafiają na nie gracze z całego świata, a wywalczenie mistrzostwa jest niebywałym osiągnięciem. Tym bardziej aż trudno uwierzyć, co zrobił wielki mistrz szachowy, czym zepsuł reputację tej imprezy.
Reklama.
Reklama.
Zwycięzcą prestiżowego turnieju szachowego w Chinach okazał się 48-letni Yan Chenglong. Jednak po tym, jak z pewnością ucieszył się z triumfu, musiał przeżyć osobisty dramat.
Organizatorzy odebrali mu mistrzostwo z powodu jego skandalicznego zachowania, którego dopuścił się już po imprezie. Do tego pojawiły się podejrzenia, że mógł oszukiwać podczas zawodów. Nie to było jednak najważniejsze.
Po wygranym turnieju Chenglong świętował w swoim pokoju hotelowym. To tam doszło do incydentu, który zaważył na decyzji organizatorów.
48-latek postanowił... wypróżnić się w hotelowej wannie. W ten sposób zniszczył mienie hotelowe, ale i naruszył tamtejsze dobre maniery.
I, co jeszcze bardziej niewiarygodne, już po tym pojawiły się w lokalnych mediach informacje o oszustwach, których miał dopuścić się szachista.
Otóż wygraną miały mu zapewnić koraliki analne wyposażone w bezprzewodowe nadajniki do wysyłania i odbierania sygnałów. Ostatecznie jednak nie zostało to potwierdzone.
48-latek stracił w wyniku "incydentu kałowego" tytuł oraz nagrodę pieniężną. Nałożono na niego również roczny zakaz gry.
Czytaj także:
Skoczył z klifu, by pobić rekord świata
O innym nietypowym zachowaniu informowaliśmy również ostatnio w Top Newsach. Nagroda dla twórcy jednego z najbardziej mrożących krew w żyłach filmików powędrowała do Kena Stornesa. Norweg wskoczył do lodowatej wody z ponad 40 metrów w samych majtkach i... pobił rekord świata. Internauci byli przerażeni nagraniem.
"Po raz kolejny zabieramy rekord świata w deathdive (dosł. śmiercionośne nurkowanie) do Norwegii, gdzie jego miejsce" – czytamy w opisie nagrania. W komentarzach ludzie zastanawiali się "Jak ten facet może kwalifikować się do ubezpieczenia zdrowotnego?", "To było bolesne. Czy jego organy są na właściwych miejscach?", "Najgłupszy sposób na śmierć?".